Każdego można pokonać

Kwiat po dwuletniej przerwie wraca do regularnej rywalizacji w sporcie motorowym. W tym sezonie broni barw Premy w klasie LMP2 w World Endurance Championship. Na przyszły rok dostał już etat w hipersamochodzie Lamborghini.

Nie licząc posady rezerwowego w Ferrari i Alpine, Kwiat większość swojej przygody z F1 spędził w rodzinie Red Bulla. Debiutował w 2014 roku w Toro Rosso.

Pytany, jak odróżnić dobrego kierowcę od świetnego, Kwiat przyznał: - W większości przypadków chodzi o samochód - przyznał zdobywca trzech podiów w F1, będąc gościem podcastu Track Limits.

- Uważam, że w stawce jest 12-15 gości, którzy mogą wygrać wyścig, dziesięciu nadawałoby się na mistrza świata, ale samochód nadal robi wielką różnicę.

- Tak po prostu jest. Wielu mocnych gości ma silne osobowości, są różni, ale praktycznie wszyscy mają umiejętności pozwalające wygrywać. No, może z kilka wyjątkami, ale nie będziemy rozwijać tego wątku.

Kwiat miał dzielić garaż Toro Rosso z Verstappenem w 2015 roku. Jednak Rosjanin został awansowany do Red Bull Racing. Z kolei niedługo po rozpoczęciu sezonu 2016 Kwiata „zdegradowano” do Toro Rosso, a drogę w drugą stronę pokonał Verstappen.

28-latek podkreślił niewątpliwe umiejętności Verstappena i jego mocne strony, jak walka koło w koło, ale dodał, że Holender nie jest niepokonany.

- Każdy, kogo sprowadza Red Bull, staje się kolejną wielką gwiazdą. Od zawsze tak jest. W tamtym czasie mieliśmy być zespołowymi partnerami, więc dla mnie był po prostu kolejnym gościem, którego muszę pokonać. To wszystko.

- Szykowała się rywalizacja, ale awansowano mnie do Red Bull Racing, więc niestety nie było bezpośredniego pojedynku.

- Oczywiście trzeba mu oddać, że spisuje się świetnie. Jest bardzo mocny, także koło w koło. Pewnie w tym obszarze jest najsilniejszy. Myślę jednak, że można go pokonać. Na pewno, chociaż pod pewnymi warunkami. Zespół daje mu wszystko czego on potrzebuje i chce - zakończył Daniił Kwiat.