Kiepski weekend Raikkonena
Kimi Raikkonen przyznał, że miał "g***iany" weekend w Monzy po tym, jak m.in. jego zespół popełnił błąd i otrzymał karę stop-and-go podczas wyścigu o GP Włoch.
Autor zdjęcia: Andy Hone / Motorsport Images
Fin musiał przerwać pierwszy piątkowy trening po kraksie na Parabolice. Zespół zdołał odbudować samochód i Raikkonen w kwalifikacjach awansował do Q3, ale ponownie rozbił się na tym samym zakręcie. Ekipa została zmuszona do zmiany skrzyni biegów, co jest równoznaczne z karą przesunięcia na starcie o pięć pozycji. W związku z tym postanowiono wymienić także silnik na trzecią specyfikację motoru Ferrari, co równało się ze startem z alei serwisowej.
Zespół Alfa Romeo był przekonany, że start z pit lane oznacza, że Fin nie musi stosować się do zapisu regulaminu, który mówi, że kierowcy, którzy awansowali do Q3 muszą na starcie wyścigu korzystać z opon, które mieli podczas Q2. Zasada ta zezwala na zmianę opon tylko wtedy, gdy zostanie zmienione podwozie, a to nie miało miejsca. Raikkonen ruszył jednak do wyścigu na świeżym komplecie średnich opon, zamiast na używanych miękkich, za co otrzymał 10 sekund kary stop-and-go.
- To był g***iany weekend. Najpierw popełniłem błąd w kwalifikacjach, co oznaczało, że musieliśmy zmienić skrzynię biegów. Potem zdecydowaliśmy się też na zmianę silnika i start z pit lane, ale mieliśmy złe opony i po karze mój wyścig się skończył. Nie mogę doczekać się Singapuru, ponieważ nie może być gorzej - mówił Raikkonen.
Fred Vasseur, szef zespołu Alfa Romeo, przyznał, że zespół zaakceptował fakt, że Raikkonen przekroczył granicę w kwalifikacjach: - Czasami niewielki błąd może przynieść spore szkody. Musimy zachować spokój. Od początku sezonu wykonuje świetną pracę. Wiemy, że jeśli chcemy walczyć o 6-7 miejsce, musimy podejmować duże ryzyko i musimy zaakceptować, że mogą przydarzyć się błędy.
Odnosząc się, do błędu w założeniu opon powiedział: - Nie wiem, co się stało. Musimy to sprawdzić.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze