Kierowcy popierają plany Formuły 1
Alexander Wurz, prezes Stowarzyszenia Kierowców Grand Prix, zaznaczył, że organizacja w pełni popiera dążenia Formuły 1 do powrotu na tory przy pustych trybunach i nie ma wątpliwości, iż priorytetem pozostaje bezpieczeństwo.
Grand stand view of the track
Mark Sutton / Motorsport Images
Wurz reprezentował kierowców podczas niedawnej telekonferencji z szefami F1 i FIA na temat tego, jak przy minimalnym ryzyku zorganizować zaplanowane wyścigi na Red Bull Ringu. Austriak przyznał, że świetnie było się dowiedzieć, jak bardzo dopracowano każdy najmniejszy szczegół.
- To nie były negocjacje - powiedział Wurz w rozmowie ze Sky Sports. - Chodziło o dyskusję i debatę oraz wykorzystanie zbiorowej siły umysłów ludzi zaangażowanych w nasz sport. Chcemy wrócić tak szybko, jak to możliwe i jednocześnie bezpieczne.
- Wyścigi samochodowe od czasu wypadków [Ayrtona] Senny i [Rolanda] Ratzenbergera stały się bezpieczną branżą, mimo że każdego dnia jeździmy na granicy. Wszyscy w świecie sportów motorowych: mechanicy, szefowie zespołów, oficjele przywykli do rygorystycznych protokołów bezpieczeństwa. Przez ostatnie trzy, cztery dekady działa to fantastycznie. Sir Jackie Stewart zapoczątkował ideę związaną z bezpieczeństwem, a sport stawał się mniej groźny, mimo że nie rezygnowaliśmy z osiągów.
Austriak podkreślił, że Formuła 1 zamierza odwiedzić kraje, w których nie będzie obciążać lokalnego systemu medycznego.
- Nie odwiedzimy krajów i miejsc, w których kryzys jest bardzo silny, a system medyczny staje się niewydolny. Mogę to zapewnić na 100 procent. Jean Todt i Chase Carey dali to jasno do zrozumienia. W przypadku Austrii wiem, że system jest odpowiednio pojemny. Jako naród mieliśmy szczęście. Przypadków nie było dużo. W takim razie musimy się upewnić, aby wirus nie przenosił się między naszą branżą, a krajem goszczącym. Równocześnie my sami musimy zadbać o dystans w padoku.
Wurz wyjaśnił również, iż kierowcy zdecydowanie woleliby ścigać się na oczach kibiców, jednak dla dobra sportu wszyscy zgodzili się na kompromis.
- Pozwólcie, że powiem, iż nikt w motorsporcie, żaden kierowca łącznie ze mną, nie jest zwolennikiem wyścigów duchów. Piłka nożna lub lekkoatletyka mają stadiony. My mamy tor ze 100 tysiącami widzów, z którymi dzielimy wspaniałe wydarzenie.
- Jednak nikt z tych, z którymi rozmawiałem, nie powiedział, że nie chce tego robić, uważając to za niewłaściwe. Wręcz przeciwnie. Rzecz, którą staramy się zrobić jest konieczna. F1 to globalny przemysł i jak wszyscy na świecie staramy się go ożywić. Od tego zależy życie wielu rodzin.
- Wyścigi za zamkniętymi drzwiami pozwolą nam wrócić na właściwą trajektorię wcześniej, niż gdybyśmy mieli czekać na kibiców. Dlatego też wszyscy kierowcy w pełni to akceptują - podsumował Alexander Wurz.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze