Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Kontrowersyjne falstarty

Michael Masi, dyrektor wyścigów Formuły 1, popiera pewną tolerancję względem falstartów popełnianych przez kierowców. Kontrowersje wywołało zbyt wczesne ruszenie przez Sebastiana Vettela w czasie Grand Prix Japonii.

Valtteri Bottas, Mercedes AMG W10 leads Sebastian Vettel, Ferrari SF90Charles Leclerc, Ferrari SF90, Lewis Hamilton, Mercedes AMG F1 W10 and Max Verstappen, Red Bull Racing RB15 at the start of the race

Valtteri Bottas, Mercedes AMG W10 leads Sebastian Vettel, Ferrari SF90Charles Leclerc, Ferrari SF90, Lewis Hamilton, Mercedes AMG F1 W10 and Max Verstappen, Red Bull Racing RB15 at the start of the race

Mark Sutton / Motorsport Images

Samochód Vettela lekko przesunął się na swoim polu startowym zanim zgasły czerwone światła. Nawet taki minimalny ruch wydaje się sprzeczny z zasadami, które jasno mówią, że samochody muszą stać nieruchomo aż do czasu zgaśnięcia sygnalizacji startowej.

Zgodnie z art. 36.13a regulaminu sportowego F1, każdy kierowca, który ruszy samochód zanim pojawi się znak do startu, zostanie ukarany. Ocena dokonywana jest na podstawie zatwierdzonego przez FIA nadajnika, umieszczonego w każdym z samochodów.

Sędziowie wyjaśnili potem, że Vettel nie dostał kary, ponieważ ruch wykryty przez czujnik mieścił się w granicach tolerancji.

Jak uważa Motorsport.com, pewne drobne ruchy samochodu muszą być dopuszczone, ponieważ kierowcy wykonują czasem w kluczowych momentach regulacje sprzęgła.

Jest to zasada znana i praktykowana od ponad 20 lat i wszystkie zespoły oraz kierowcy są co do tego zgodni.

Jednak szczegóły dotyczące tych tolerancji - dystans o jaki poruszył się bolid lub czas przed zgaśnięciem świateł - są pilnie strzeżone przez Federację. Gdyby zespoły wiedziały co może im być „odpuszczone”, wykorzystywałyby tę wiedzę do osiągania korzyści.

Masi przyznał, że choć w przyszłości może być stworzona zupełnie nowa technologia, umożliwiająca dokładniejsze wyśledzenie falstartów, to jest zadowolony z aktualnie działającego rozwiązania.

- Obecny system stosujemy już od wielu lat. Sądzę, że technologia poszła do przodu, zwłaszcza biorąc pod uwagę ilość kamer pokładowych, jakie mogą być zamontowane w samochodzie.

- Czy jest to coś, na co możemy zwrócić uwagę w przyszłości? Oczywiście. Jednak w tym momencie decyduje ten system, którego używamy.

Dyrektor wyścigów F1 wyjaśnił, że swoje wyroki FIA opiera wyłącznie na wspomnianych wcześniej czujnikach, a podejście uwzględniające pewną swobodę, jest podobne do tego z przeszłości. W 2017 rok orzeczono, że Valtteri Bottas podczas Grand Prix Austrii zmieścił się w wyznaczonych granicach tolerancji.

- Mamy sygnał z czujnika i mieściło się to [start Vettela do Grand Prix Japonii] w granicach. Pewnie najlepszą analogią będzie dla wszystkich Valtteri. On też zmieścił się wtedy w owej tolerancji. Jest to szybka i skuteczna metoda, by ustalić czy był falstart, czy nie - zakończył Michael Masi.

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Mniejsza radość Hamiltona
Następny artykuł Granice Kubicy

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska