Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska
Analiza

Kto dołączy do Verstappena?

Max Verstappen, niekwestionowany lider zespołu Red Bull Racing, potwierdził niedawno, że zostanie w ekipie z Milton Keynes na kolejny sezon. Kto zajmie fotel w drugim bolidzie? Jak będzie wyglądał skład Toro Rosso? W tym momencie jest to trudne do przewidzenia.

Pierre Gasly, Red Bull Racing RB15, leads Max Verstappen, Red Bull Racing RB15

Pierre Gasly, Red Bull Racing RB15, leads Max Verstappen, Red Bull Racing RB15

Sam Bloxham / Motorsport Images

Grand Prix Belgii rozpocznie w pewnym sensie proces wyboru partnera dla Maxa Verstappena na sezon 2020. Jednak niedawna zamiana kierowców pomiędzy seniorskim zespołem Red Bulla a Toro Rosso, postawiła kolejne pytania, pozostające jak na razie bez odpowiedzi.

Relegacja Pierre'a Gasly'ego do Toro Rosso oraz awans Alexa Albona do głównej ekipy producenta napojów energetycznych sprawiły, że razem z Daniiłem Kwiatem - sensacyjnym zdobywcą podium w Grand Prix Niemiec - w sumie trzech kierowców aspiruje do drugiego bolidu ekipy z Milton Keynes.

Dla Toro Rosso sytuacja jest dość jasna - reprezentować je będzie dwójka, która okaże się niewystarczająco dobra, by jeździć u boku Holendra. Nie zdecydowano jednak czy którykolwiek z trzech adeptów ma szansę dołączenia do RBR. I to może potencjalnie stwarzać komplikacje dla juniorskiej ekipy.

Jeśli Kwiat nie dostanie drugiej szansy w głównym zespole, to jego przyszłość w rodzinie Red Bulla nie rysuje się w jasnych barwach. Gasly z kolei musi odbudować się po swego rodzaju porażce, jaką jest degradacja do Toro Rosso.

Niewielkie doświadczenie Albona oznacza, że Taj może mieć zapewnioną przyszłość w Red Bullu, nawet jeśli nie będzie wybrany na sezon 2020. Niezależnie od wszystkiego nie można ignorować sugestii, że program austriackiej marki potrzebuje świeżej krwi. Oznaczać to może dołączenie do Toro Rosso zupełnie nowego kierowcy. A lista potencjalnych wybrańców jest krótka.

Na jej czele stoi junior Red Bulla Juri Vips, który zeszły sezon w europejskiej Formule 3 skończył na czwartym miejscu, a w tym walczy o tytuł w GP3. Dodając do tego zwycięstwo w niemieckiej Formule 4 w 2017 roku, Vips będzie miał wystarczającą liczbę punktów, aby otrzymać superlicencję wymaganą do jazdy bolidem F1.

Juri Vips, Hitech Grand Prix

Juri Vips, Hitech Grand Prix

Photo by: Joe Portlock / LAT Images

Do grona kandydatów zaliczyć można również gwiazdę serii Super Formula Naokiego Yamamoto i protegowanego Hondy, zwycięzcę jednego wyścigu w F2 - Nobuharu Matsushitę, a także mającego iluzoryczne szanse Lucę Ghiotto.

Yamamoto ma odpowiedni dorobek, by uzyskać superlicencję, ale nigdy nie ścigał się poza Japonią. Ponadto w wieku 31 lat nie pasuje do zwyczajowego profilu kierowcy trafiającego pod skrzydła Red Bulla. Z kolei Matsushita jest największą nadzieją Hondy na posiadanie Japończyka w F1, czemu sprzyjać mogłaby współpraca z Red Bullem. 25-latek potrzebowałby jednak niesamowitej końcówki sezonu, dzięki której zdobyłby potrzebne do superlicencji „oczka”.

Nobuharu Matsushita, Carlin

Nobuharu Matsushita, Carlin

Photo by: Joe Portlock / LAT Images

Ghiotto reprezentuje opcję pod tytułem: „skorzystać z niedofinansowanego kierowcy, który dobrze sobie radzi w F2”. Ma solidne doświadczenie, wykazał się w mocnej stawce i zaprezentował się świetnie na przykład na tle Estebana Ocona. Ghiotto wygrał pięć wyścigów w F2, podczas gdy protegowany Mercedesa tylko jeden.

Luca Ghiotto, UNI Virtuosi Racing

Luca Ghiotto, UNI Virtuosi Racing

Photo by: Joe Portlock / LAT Images

Jednak to Vips, aktualnie drugi w silnej obsadzonej GP3, stanowi wyróżniającą się opcję. Posiada już wsparcie Red Bulla, a w ubiegłym sezonie Euro F3 wyrównał, należący do Dana Ticktuma, rekord czterech wygranych w debiutanckim roku. Aktualnie jest liderem mającego mistrzowskie aspiracje (i duże szanse) zespołu Hitech, mimo że partneruje uważanemu za faworyta całych rozgrywek Leo Pulciniemu. Jego awans pomógłby też uciąć spekulacje, że program „produkujący” kierowców - firmowany przez Red Bulla - zdecydowanie słabnie.

Podstawowe pytanie w przypadku Vipsa brzmi: czy nie jest za wcześnie? Ale odpowiedź na nie należy tylko do Red Bulla. Podobny awans, czyli z poziomu F3/GP3 do F1, miał już miejsce w przypadku Kwiata.

Red Bull może zyskać lub stracić tylko dzięki swoim decyzjom. Kierowcy nie są zmuszani do bycia częścią programu, jednak jeśli potrzebują budżetu, a austriacki potentat oferuje wsparcie, to dołączają na jego warunkach.

Wielu potępia niewyobrażalnie wysoką presję, jaka wywierana jest na młodych kierowcach. Oczywiście, trzeba w tym względzie zachować ostrożność, jednak często największymi krytykami są ci, którzy mają niewielkie pojęcie jak program Red Bulla funkcjonuje od wewnątrz.

Wybór Vipsa będzie również zgodny z kursem jaki firma założona ponad 30 lat temu obrała jeśli chodzi o młodych kierowców. To Red Bull decyduje kto zasługuje na szansę i kiedy jest gotowy. Poza tym, pomimo wszelkich zastrzeżeń, daje młodym zawodnikiem możliwości, których nie oferuje nikt inny.

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Russell: Zainteresowanie Mercedesa było zaskakujące
Następny artykuł Kubica nie zwraca uwagi na hejt

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska