Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Kubica: Bez F1 świat się nie zawali

Kolejny powrót do wyścigowego fotela w Formule 1? Robert Kubica przyznaje „nigdy nie mów nigdy”, ale zdaje sobie sprawę, że następna szansa może się już nie pojawić.

Robert Kubica vs Bartosz Marszałek

Autor zdjęcia: Orlen Team

Kubica rozstał się z Williamsem po zakończeniu sezonu 2019. Szybko stało się jasne, że na pozostanie w stawce szanse są niewielkie. Krakowianin poszukiwał serii, w której mógłby się ścigać, godząc przy tym obowiązki kierowcy rezerwowego i rozwojowego w jednej z ekip Formuły 1. Wybór padł ostatecznie na DTM oraz Alfę Romeo.

Na mocy podpisanej umowy Kubica miał zapewniony udział w kilku piątkowych treningach za kierownicą C39. Plany zburzyła pandemia koronawirusa, ale jak dotąd Polaka widzieliśmy na torze podczas weekendów w Austrii [Grand Prix Styrii], na Węgrzech oraz Wielkiej Brytanii [Grand Prix 70-lecia].

W rozmowie z Motorsport.com, przeprowadzonej podczas rundy DTM w Assen, Kubica odpowiedział na pytania związane zarówno z tą najbliższą, jak i dalszą przyszłością w F1.

- Wiem już, że w tym sezonie dostanę jeszcze kilka występów w piątkowych treningach, jednak nie jest jeszcze jasne podczas których weekendów - powiedział Kubica. - Sytuacja jest bardzo dynamiczna, a kompletny kalendarz F1 został potwierdzony dopiero niedawno. Zespół chce poświęcić trochę czasu na ocenę kilku rzeczy w kontekście przebiegu wyścigów i naszych celów. Ale tak, prawdopodobnie wskoczę do samochodu podczas kilku treningów w dalszej części sezonu.

Pytany o gotowość do ewentualnego zastąpienia Kimiego Raikkonego lub Antonio Giovinazziego, zwłaszcza w kontekście realnego zagrożenia zachorowaniem na COVID-19, Kubica odpowiedział:

- Będąc kierowcą rezerwowym, musisz być przygotowany. Jednak wskoczenie do auta w trakcie sezonu, kiedy inni ścigają się regularnie, nie jest proste. Widzieliśmy to na przykładzie Nico [Hulkenberga]. Wykonał świetną robotę, ale pierwszy weekend nie był dla niego łatwy.

- Wiele osób zapomina, że wyścigi to realny sport. Sport, w którym osiągasz lepsze wyniki, gdy trenujesz. Dlatego nigdy nie jest łatwo wsiąść do samochodu, gdy nie zaliczasz pełnego sezonu. Wiedzieliście to również podczas moich występów w Austrii i na Silverstone, kiedy brałem udział w FP1 w trakcie drugich weekendów na tych torach. Byłem jedynym, który jechał tam w tym roku po raz pierwszy. Wszyscy inni ścigali się tydzień wcześniej.

- W takiej sytuacji zawsze będziesz z tyłu. Nie masz wiedzy, którą oni już zdobyli. Tak samo z zastąpieniem kogoś w trakcie sezonu. Nie jest łatwo, ale taka jest moja rola. Nie mogę powiedzieć, że na to czekam, ponieważ oznaczałoby to, iż coś stało się któremuś z kierowców, a tego nie chcę. Jednak w dzisiejszych czasach istnieje ryzyko i taka sytuacja może się pojawić.

Zapytany czy wciąż liczy na kolejny powrót do F1 w pełnym wymiarze, zwycięzca Grand Prix Kanady z 2008 roku, stwierdził:

- Moja historia i sytuacja z ostatnich kilku lat pokazały, że nigdy nie można niczego wykluczyć. Mój przypadek nauczył mnie i pewnie nie tylko mnie, iż nawet po ciężkim wypadku i przy skomplikowanym powrocie nie wolno mówić „nigdy”.

- Z drugiej strony trzeba pozostać realistą. Oczywiście, jeśli dostanę kolejną szansę, z pewnością ją rozważę. Jeśli nie, cóż, takie są wyścigi. Byłem w Formule 1 dwa razy. Zadebiutowałem w 2006 roku i wróciłem w 2019. Ta szansa była dla mnie czymś wyjątkowym. Jasne jest, że wiele przykryła trudna sytuacja, z jaką zmagaliśmy się w Williamsie i brak osiągów.

- Mimo to kiedy patrzysz na moją karierę, nie spoglądając na wyniki, bycie w F1 dwa razy to coś wyjątkowego. I w kwestii przyszłości ciężko powiedzieć „nie”, ponieważ trudno cokolwiek przewidzieć. Jednak jeśli nie otrzymam kolejnej szansy w F1, świat się nie zawali. A gdy nadarzy się okazja, muszę ją najpierw ocenić. Zdecydowanie nie chcę wracać i jeździć cały czas ostatni. Dla mnie nie ma to sensu. Możliwości są też ograniczone, więc poczekajmy i zobaczymy. W tej chwili nie prowadzę rozmów, ponieważ moja sytuacja w Alfa Romeo Racing Orlen jest całkiem jasna.

Podczas wyścigowego weekendu na Monzy jednym z częściej dyskutowanych tematów było pożegnanie rodziny Williamsów z Formułą 1. Pytany o sprawę Kubica, przyznał:

- Z pewnością przykro jest widzieć, jak rodzina odchodzi, ale z tego co rozumiem, nazwa Williams zostanie w F1. Williams to wielka i znacząca część historii Formuły 1. Wydaje mi się, że młodzi ludzie nie zdają sobie nawet sprawy, ile ta nazwa znaczy dla F1.

- To duży zespół i wciąż pracuje tam wielu dobrych ludzi. Ubiegły rok nie był dla nas łatwy, czy bardziej kilka ostatnich lat nie było dla nich proste. Jednak jeśli tym ruchem zabezpieczyli przyszłość zespołu - a wygląda, że tak jest - sytuacja się poprawi, ponieważ jest tam potencjał i wielu wartościowych ludzi. Powiedziałbym, że wcześniej lub później Williams wróci na szczyt. Już w tym roku zrobili niezły postęp. Na pewno zajmie to trochę czasu, ale mają dobrych ludzi i wszystkie potrzebne składniki, aby zrobić kolejny krok.

Trwająca od kilku lat dominacja Mercedesa sprawiła, że F1 nierzadko musi stawić czoła krytyce. Zarzuty dotyczą przewidywalności i nudności wyścigów. Uczestnik niespełna stu grand prix nie zgadza się z takim podejściem.

- Szczerze mówiąc, tak naprawdę nie rozumiem tej krytyki. Formuła 1 zawsze przechodziła przez fazy z nudnymi wyścigami. Dziwne jest dla mnie to, że niektórzy kierowcy uważają, że niektóre wyścigi z przeszłości były nudne. Mogą przecież na to spojrzeć tylko z własnej perspektywy.

- Oglądałem niedawno wyścig w telewizji i uważam, że w środku stawki było dobre ściganie. Na przykład [Pierre] Gasly z [Sergio] Perezem. Były różne strategie. W czołówce można powiedzieć, że była nuda. Takie samotne wyścigi.

- To normalne, że kierowcy chcą się ścigać, a kibice chcę widzieć emocjonującą rywalizację, ale trzeba zrozumieć jak działa struktura F1 i jak działają te samochody. Nie zobaczymy bolidów F1 walczących koło w koło na każdym okrążeniu. Nie są do tego zbudowane i nie dają kierowcy takiej możliwości. Jednak to też nie jest nowość. Pamiętam, że rozmawiałem już o tym podczas mojego pierwszego roku w F1, prawie piętnaście lat temu. Wiele zależy od różnic między zespołami. Kiedy są mniejsze, szanse na widowisko są większe.

- Gdy oceniamy wyścig pod kątem liczby manewrów wyprzedzania, wygląda to zupełnie inaczej. Czasem rywalizacja może być zażarta i intensywna, zwłaszcza jeśli rozumie się strategie, ale bez wyprzedzania. Myślę, że trzeba na bieżąco informować ludzi o tym co się dzieje, ponieważ może to być sposób na zwiększenie ich ekscytacji - zakończył Robert Kubica.

Czytaj również:

Robert Kubica vs Bartosz Marszałek

Robert Kubica vs Bartosz Marszałek

Photo by: Orlen Team

 

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Toto Wolff zmienił zdanie
Następny artykuł Leclerc nie może się poddać

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska