Kubica nie kupi czerwonego samochodu
Robert Kubica po raz kolejny potwierdził podpisanie kontraktu z Ferrari na sezon 2012 i przyznał, że nigdy nie kupił czerwonego samochodu, aby nie przywoływać wspomnień o odebranej przez los szansie.
Robert Kubica, Alfa Romeo Racing C39
Mark Sutton / Motorsport Images
Po latach okazało się, że w momencie feralnego wypadku podczas włoskiego Rajdu Ronde di Andora w lutym 2011 roku Kubica miał na przysłowiowym stole kontrakt z legendą Formuły 1 - stajnią Ferrari. Obrażenia nie pozwoliły Polakowi na szybki powrót do bolidu, a imponujący - choć ze sportowego punktu widzenia mało udany przez słabą formę Williamsa - comeback miał miejsce dopiero w sezonie 2019.
Choć Polak rzadko powraca do tamtych wydarzeń, w wywiadzie z dziennikiem Corriere della Serra przyznał: - Ferrari było dopięte, a potem przytrafił się wypadek. Powiem wam coś, czego nikomu jeszcze nie mówiłem. Lubię czerwone samochody drogowe, ale nigdy żadnego nie kupiłem. Gdy go nie widzę, czuję się lepiej.
Pytany czy żałuje powrotu do Formuły 1, który nie poszedł po jego myśli, Kubica odpowiedział:
- Rok 2019 był mieszanką emocji. Po długim czasie wróciłem do F1, a cel został osiągnięty, zwłaszcza gdy pomyślę o moich ograniczeniach po wypadku w 2011 roku. 8 lat nieobecności to dużo. Wielu kierowców czy dziennikarzy nawet mnie nie znało, a zarządzający sportem też nie byli z nim związani od dawna. Gdyby [Bernie] Ecclestone nadal tam był, być może sprawy potoczyłyby się inaczej. On uwielbia ten świat, a z pasją związana jest pamięć.
Polaka zapytano również o najgłośniejszy ostatnio temat w padoku, czyli rozstanie Sebastiana Vettela z Ferrari i transfer Carlosa Sainza.
- Trochę [jestem zaskoczony]. Jednak jeśli nie ma już chemii, lepiej się rozstać. Nie sądzę, aby decyzja zapadła niedawno. Ferrari zwykle planuje wszystko z dużym wyprzedzeniem, a pieniądze nie grają w tym roli.
- Zaangażowanie Sainza może być uważane za odważny ruch. Jest kierowcą, który nigdy nie bił się o czołowe lokaty, co może sprawić pewne trudności podczas walki o zwycięstwo. [Valtteri] Bottas czy [Daniel] Ricciardo daliby pewnie więcej pewności. Są plusy i minusy, jak zawsze.
Tegoroczny sezon zapowiadany był jako walka dominującego Lewisa Hamiltona z faworytami nowego pokolenia: Maxem Verstappenem i Charlesem Leclerkiem. Poproszony o wybór lepszego z dwójki młodych kierowców, Kubica stwierdził:
- [Wziąłbym] ich obu. Albo inaczej. Max jest inteligentny i już gotowy na wygranie mistrzostw. Ma w sobie porywczość i entuzjazm. Zobaczymy jak się zachowa, gdy będzie walczył o tytuł, ale natychmiast postawiłbym na niego pieniądze. Charles mógł wygrać już w swoim drugim wyścigu w barwach Ferrari. Każdy, kogo zaskoczyły jego osiągi, nie ma zbyt dużego pojęcia o kierowcach.
Kubica wróci na tor już w przyszłym tygodniu. W poniedziałek 8 czerwca rozpoczyna się oficjalna sesja testowa DTM.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze