Kubica: Zawsze można spisać się lepiej
W zapowiadanej, drugiej części rozmowy, Robert Kubica poruszył tematy związane ze swoją przyszłością, rozwojem bolidu Williamsa i potencjalnymi problemami z oponami.
Robert Kubica, Williams Racing
Mark Sutton / Motorsport Images
Niespełna miesięczna, letnia przerwa w Formule 1 skończy się jutro, gdy bolidy wyjadą na pierwszy trening na torze Spa-Francorchamps. Emocje kibiców zostały jednak rozbudzone już dziś, a transferowa karuzela rozkręciła się na dobre.
Zespół Renault potwierdził zatrudnienie na przyszły sezon Estebana Ocona. Francuz, choć typowany przez pewien czas do roli partnera Lewisa Hamiltona w Mercedesie, przegrał ostatecznie najbardziej pożądany fotel z dotychczasowym kierowcą „srebrnych strzał” - Valtterim Bottasem. Ocon w Renault zastąpi Nico Hulkenberga, a Niemiec z kolei jest jednym z kandydatów do posady w Haasie.
Gdzie w tym całym zamieszaniu widzi się Robert Kubica? Polak unikał jednoznacznej odpowiedzi.
- Myślę o tym [o przyszłości], ale jak powiedziałem wcześniej - wiele rzeczy może zmienić się bardzo szybko. Nigdy nie wiadomo jak potoczą się sprawy. Nauczyłem się tego przez ostatnie dwa lata. Wszystko może się zmienić bardzo szybko i bardzo późno. W grę wchodzi również wiele czynników.
- Zobaczymy. Z pewnością bardzo chciałbym się ścigać w Formule 1, ale jeśli to nie będzie możliwe, to sądzę, że mam niezłe możliwości gdzie indziej. Gdy nadejdzie odpowiednia pora będziemy musieli sprawdzić co jest realne i podjąć odpowiednią decyzję.
Zapytany czy czuje, że zrobił wystarczająco dużo, by pozostać w F1, Kubica odparł:
- Nigdy nie czułem, że zrobiłem wystarczająco wiele. Z pewnością zawsze można spisać się lepiej i to od początku [kariery] był mój sposób myślenia. Skłamałbym więc, jeśli powiedziałbym, że tak.
Robert Kubica, Williams FW42, leads Valtteri Bottas, Mercedes AMG W10
Photo by: Joe Portlock / LAT Images
Krakowianin odniósł się także do stwierdzenia, że poczuje frustrację jeśli zabraknie dla niego miejsca w Williamsa, a bolid ekipy z Grove będzie dużo lepszy, między innymi także dzięki jego pracy.
- Jeśli samochód Williamsa będzie lepszy w przyszłym roku, to nie sądzę, by była to moja zasługa. To zbyt duże uproszczenie i nie można sobie tak po prostu przypisać zasług. Można odwrócić sytuację i powiedzieć, że jeśli mnie nie będzie, a samochód zostanie taki sam, to będzie to moja wina.
- To nigdy nie jest zasługa jednego człowieka, ale oczywiście wkładamy od dwóch lat wiele wysiłku, pewnie nawet więcej niż to wygląda [z zewnątrz]. Czasem mieliśmy pozytywne rezultaty, a czasem nie. Natomiast w Formule 1 rozwój jest bardzo szybki. Sądzę, że to ciężki sport i ostra rywalizacja nie tylko między kierowcami, ale i zespołami, które dają z siebie wszystko. Dlatego tak ciężko jest coś nadgonić.
W zasadzie przez większość sezonu liczni obserwatorzy próbowali zdiagnozować przyczynę nieco słabszych osiągów Kubicy w zestawieniu z drugim kierowcą Williamsa - George’em Russellem. Jeden z tropów prowadził w kierunku tegorocznych opon Pirelli, które znacznie różnią się od tych, na których Polak ścigał się w swoim ostatnim sezonie w F1.
- Opony są bardzo „wrażliwe” i widać to było nie tylko na naszym przykładzie, ale i w innych zespołach. Nie sądzę, by Węgry były jakimś szczególnym przypadkiem i bym robił tam coś zupełnie innego niż kierowcy w innych samochodach. Mamy ludzi, którzy sprawdzają jak wycisnąć maksimum z opon i doprowadzić je do właściwego okna pracy, więc powiedziano nam dokładnie co robić.
Kolejne pytanie dotoczyło wkładu jaki do tej pory Kubica wniósł w zauważalny progres Williamsa. Polak pozostał jednak przy swoim zdaniu, że wpływ kierowcy na diametralne zmiany w osiągach bolidów jest nieco przeceniany.
- Nie sądzę, by za sprawą kierowcy samochód stawał się szybszy z roku na rok. Myślę, że możemy przekazywać informacje na temat potencjalnych obszarów do poprawy, ale koniec końców to zespół musi odpowiedzieć na te wskazówki.
- Z pewnością mamy z George’em swoje opinie i wydaje mi się, że jest całkiem jasne, w jakich obszarach musimy się poprawić i na czym powinniśmy się skupiać. To bardzo złożony proces. Niektóre rzeczy łatwiej rozwiązać, niektóre trudniej. Nie powiedziałbym więc, że przyczyniasz się do jednej rzeczy. Daje się raczej wskazówki, a zespół pracuje, by osiągnąć poprawę w tych obszarach.
- Z punktu widzenia kierowcy dawanie wskazówek jest dość proste. Zespół ma ciężej, ponieważ musi zaangażować czas, środki i pieniądze. Potem trzeba rozsądzić co przyniesie odpowiednie korzyści i w jakim czasie oraz jakim kosztem. Czasem trzeba pójść na kompromis i skoncentrować się na rzeczach, które mogą przynieść większy zysk.
Robert Kubica, Williams FW42
Photo by: Steven Tee / LAT Images
Zwycięzca Grand Prix Kanady z 2008 roku, opowiedział jak owy kompromis wygląda w brytyjskim zespole.
- Myślę, że z wielu powodów nie mamy łatwego sezonu. Prowadzenie zespołu F1 w dzisiejszych czasach jest bardzo skomplikowane. Gdy raz stracisz grunt pod nogami, to ciężko wrócić [na szczyt]. Musimy spoglądać na każdy obszar, ale tak jak wspominałem byłoby zbyt dużym uproszczeniem powiedzenie kierowcy: „to zrobiłeś dobrze, a tego nie zrobiłeś dobrze”.
- Wszyscy w zespole starają się reagować na to co udaje się dostarczyć i poprawiać, ale z pewnością czasem mamy lepsze, a czasem gorsze rezultaty. Jednak to jak sądzę, dotyczy wszystkich w padoku - zakończył Robert Kubica.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze