Latifi kolegą Russella
ROKiT Williams Racing poinformował o zaangażowaniu Nicholasa Latifiego jako podstawowego kierowcy na mistrzostwa świata F1 2020.
Autor zdjęcia: Mark Sutton / Motorsport Images
24-letni Kanadyjczyk z Montrealu będzie nowym kolegą George'a Russella i zajmie miejsce Roberta Kubicy. Od Yas Marina 2014 Latifi ścigał się w GP2/F2. W Formule 2 odniósł dotąd 6 zwycięstw i jest wiceliderem mistrzostw przed końcową rundą w Abu Zabi.
Testowy kierowca Renault F1 (2016-17), Force India/Racing Point (2018), w tym roku Nicholas pełni tę rolę w Williamsie. Zaliczył jedenaście piątkowych treningów w F1 - sześć za kierownicą FW42.
- Dla mnie to nadal trochę nierealne - mówi Nicholas Latifi. - Nie sądzę, żeby to w pełni do mnie dotarło, nim w przyszłym roku ustawię samochód na polach startowych w Melbourne. Jestem wdzięczny Williamsowi za tę szansę. Spędziłem w zespole bardzo fajny rok - od pierwszego dnia w fabryce. W teamie panuje wspaniała atmosfera i każdy starał się, żebym od razu poczuł się komfortowo. To ważne, kiedy wchodzisz do nowego środowiska.
Nie mogę się doczekać na następny krok naprzód jako podstawowy kierowca. Właściwie oceniam czekające mnie wyzwanie - wchodzę do F1 jako debiutant, ale jestem wyjątkowo zmotywowany i zamierzam dać z siebie wszystko. Podejmę maksymalny wysiłek. Zrobię co mogę, żeby zespół poszedł do przodu i uzyskiwał wyniki, z których możemy być dumni.
- Wszyscy w Williamsie byliśmy pod dużym wrażeniem tego, co osiągnął Nicholas w tegorocznej Formule 2 - powiedziała szefowa zespołu, Claire Williams. - Imponowało jego zaangażowanie w teamie, praca, jaką wykonał poza torem. Nicholas stał się jednym z nas - powszechnie szanowanym członkiem Williamsa. Teraz czekamy, aż przejdzie do swojej nowej roli. Razem zamierzamy wywalczyć naszą drogę do środka stawki.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze