Leclerc bez szans na zwycięstwo
Charles Leclerc przyznał, że dokończenie wyścigu za samochodem bezpieczeństwa było "frustrujące", ale nie zniekształciło wyników wyścigu.
Kierowca Ferrari prowadził na początku wyścigu na Monzy, ale zdecydował się na wczesną zmianę opon podczas wirtualnej neutralizacji. To posunięcie sprawiło, że znalazł się on na alternatywnej, dwu-zjazdowej strategii, a także prawie dwadzieścia sekund za liderem - Maxem Verstappenem.
Jednak pod koniec wyścigu pojawiła się szansa na wyrwanie zwycięstwa Holendrowi, gdy wycofanie się Daniela Ricciardo spowodowało wyjechanie na tor samochodu bezpieczeństwa. Jednakże opieszałość sędziów, a także dużo czasu potrzebnego na usunięcie zepsutego McLarena z toru, sprawiło, że w wyścigu skończyły się okrążenia potrzebne na restart.
Według protokołów, które zostały zignorowane w zeszłym roku w Abu Dhabi, wyścig może być wznowiony najszybciej po jednym okrążeniu od oddublowania się stawki. Z tego powodu na Monzy nie było już czasu na to, aby samochód bezpieczeństwa zjechał i rozpoczął się restart.
Ku irytacji miejscowych fanów Ferrari, wygwizdujących powolnie zmierzające do mety bolidy, Max Verstappen odniósł w ten sposób swoje pierwsze zwycięstwo w karierze na La pista magica.
Po wyścigu, Leclerc przyznał, że bardzo chciał by wyścig został wznowiony, ale jednocześnie jego porażka z Verstappenem stała się faktem dużo wcześniej.
- Końcówka była frustrująca. Żałuję, że nie daliśmy rady się pościgać, ale niestety byliśmy w tym miejscu z powodu tego, co zrobiliśmy wcześniej w tym wyścigu. Tak więc szkoda. Aczkolwiek generalnie, dałem z siebie wszystko aby zdobyć to drugie miejsce. Chciałbym wygrać przed tymi niesamowitymi tifosi, których tutaj mamy, ale dzisiaj po prostu nie byłem w stanie - mówił kierowca Ferrari.
Leclerc wyjaśnił, że on i Ferrari zdecydowali się na zjazd do boksu podczas wirtualnej neutralizacji, z chęci obrony przed samochodami z tyłu. Stwierdził, że przyjdzie jeszcze czas na ocenę, czy była to rozważna decyzja.
- Nie wiedzieliśmy co zrobią ci z tyłu, więc podjęliśmy taką decyzję.
Zapytany o to, czy jest szczęśliwy z takiego wyboru, Monakijczyk odpowiedział:
- Oczywiście zajęliśmy drugie miejsce, więc nie jestem jakoś bardzo szczęśliwy. Ale popracujemy nad tym - powiedział Leclerc.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.