Leclerc czeka na sprinty
Charles Leclerc z niecierpliwością oczekuje na sprinty, podkreślając, że kierowcy będą wreszcie mogli „cisnąć” samochody przez cały wyścig.
Autor zdjęcia: Andy Hone / Motorsport Images
Idea rozgrywania wyścigów sprinterskich powróciła w tym roku w zmienionej formie. Zrezygnowano z odwracania kolejności startowej i m.in. dzięki temu udało się zdobyć poparcie zespołów. W miniony poniedziałek pomysł został przyjęty jednomyślnie. Pierwszy sprint odbędzie się w lipcu podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii.
Leclerc z entuzjazmem oczekuje sprinterskiej rywalizacji. Krótszy dystans sprawi, że kierowcy w mniejszym stopniu będą musieli dbać o opony.
- Zwykle mamy jasny plan na weekend: FP1, FP2, FP3, ale teraz zostanie jedynie FP1 i od razu rozpoczniemy kwalifikacje - powiedział Leclerc. - Podoba mi się to. Będzie mniej czasu na naukę przed czasówką. To może zrobić różnicę.
- Jeśli chodzi o wyścig sprinterski, trudno teraz cokolwiek powiedzieć. Dobrą rzeczą jest to, że wreszcie będziemy mogli wyciągać z tych samochodów maksimum przez cały wyścig, czyli 100 kilometrów. To może być fajne dla kierowców. Trzeba będzie się jednak przekonać czy to dobre dla widowiska. Ostatecznie to jest najistotniejsze. Poza tym niedzielny wyścig musi pozostać najważniejszym wydarzeniem weekendu.
Lewis Hamilton dodał: - Powiem jedynie, że od dawna powtarzam, iż na niektórych torach powinniśmy mieć inny format. Na przykład Monako - jest piękne, ale wyścig niekoniecznie jest ekscytujący. Podoba mi się więc to, że byli otwarci, zrobili zmiany i myślę, iż po tych eksperymentalnych weekendach sport dużo się nauczy.
Z kolei Sebastian Vettel od początku nie był zbyt przychylnie nastawiony do idei sprintów. W rozmowie ze Sky Sports F1 czterokrotny mistrz świata powiedział: - Zdecydowano się na to, więc nie pozostaje nic innego, jak spróbować. Pewnie są dwa powody, aby to wyjaśnić. Oficjalny mówi, że powinno być bardziej ekscytująco.
- Mam nadzieję, że tak będzie. Jeśli ludziom będzie się podobało, będziemy musieli się przystosować. Jeśli jednak się nie przyjmie, zróbmy krok wstecz. Generalnie jestem przeciwny robieniu zamieszania. Równie dobrze moglibyśmy rzucić kostką. Zobaczymy. Mam nadzieję, że samochody będą coraz bliżej siebie i nie będzie potrzeby myślenia o takich rzeczach - zakończył Sebastian Vettel.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze