Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Leclerc nabrał cierpliwości

Charles Leclerc przyznał, że pierwszy rok w barwach Ferrari nauczył go przede wszystkim cierpliwości.

Charles Leclerc, Ferrari

Autor zdjęcia: Mark Sutton / Motorsport Images

Leclerc zadebiutował w Formule 1 w 2018 roku. Po zaledwie jednym sezonie, spędzonym w barwach Alfa Romeo Sauber, młody Monakijczyk zastąpił w Ferrari Kimiego Raikkonena. 22-latek pozytywnie zaskoczył i z miejsca był w stanie walczyć o czołowe lokaty. Gdyby nie awaria SF90, Leclerc wygrałby już w drugim starcie podczas Grand Prix Bahrajnu. Ostatecznie pochodzący z Monte Carlo kierowca odniósł dwa zwycięstwa, siedem razy ruszał z pole position i w końcowym rozrachunku okazał się lepszy od zespołowego kolegi - Sebastiana Vettela.

Pandemia koronawirusa sprawiła, że kierowcy zamiast ścigać się na torach muszą pozostać w swoich domach. Aby utrzymać kontakt z kibicami, zespoły organizują interaktywne czaty, podczas których można zadawać pytania. Wczoraj odpowiedzi udzielał Leclerc.

Zapytany o najważniejszą naukę, wyniesioną z pierwszego sezonu w barwach włoskiej stajni, stwierdził: - Myślę, że będzie to cierpliwość. To ważna cecha i taka, której mi w przeszłości brakowało.

- Ale w Ferrari nauczyłem się, że jest ona potrzebna i nic nie przychodzi od razu. Czasem musisz być cierpliwy i stopniowo się wszystkiego uczyć od najlepszych, od Seba czy od zespołu. Takie rzeczy wymagają czasu. Wcześniej zwykle byłem trochę niecierpliwy.

Wśród pytań nie mogło zabraknąć tego o najlepszych kierowców w F1. - Jeśli chodzi o Ferrari, bez wątpienia najlepszym był Michael Schumacher. W przypadku pozostałych skupiam się na Ayrtonie Sennie. O co bym go spytał, gdybyśmy się spotkali? „Gdzie jest najbliższy tor, na który możemy pojechać?”. Był niezwykle utalentowany i ciężko pracował.

Dzięki świetnym występom w 2019 roku Leclerc podpisał nową umowę i pozostanie w Maranello do końca sezonu 2024. Mimo że za nim już ponad dwanaście miesięcy w barwach Ferrari, Monakijczyk przyznał, iż wciąż trudno mu uwierzyć, że jest częścią legendarnego zespołu.

- To miłe uczucie, naprawdę miłe. Nawet jeśli minął już rok odkąd zacząłem jeździć dla Ferrari, za każdym razem gdy zakładam czerwoną koszulkę czuję się wyjątkowo. Wciąż trudno uwierzyć, że tu jestem. To zaszczyt i nie mogę doczekać się powrotu na tor.

Zwycięzca dwóch grand prix wyjaśnił również genezę wyboru numer startowego „16”. - W zasadzie chciałem mieć „7”, ale wziął ją Kimi Raikkonen. Potem poprosiłem o „10”, ale okazało się, że należy do Pierre'a Gasly'ego. W końcu zdecydowałem się na „16”. Gdy dodasz 1 i 6 wychodzi 7. A poza tym urodziłem się 16 października - zakończył Charles Leclerc.

Zostań w domu:

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Kwiat: Podium w Hockenheim najważniejsze
Następny artykuł Giovinazzi marzy o podium i Ferrari

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska