Leclerc nie rozumie decyzji zespołu

Charles Leclerc stwierdził, że nieudany stint na twardych oponach pozbawił go szans na dobry wynik w Grand Prix Węgier, dodając, iż zupełnie nie rozumie strategicznej decyzji zespołu Ferrari.

Charles Leclerc, Ferrari, on the grid

Leclerc ruszał do rywalizacji na Hungaroringu z trzeciego pola, ale niezłe dwa stinty na pośredniej mieszance pozwoliły mu objąć prowadzenie. Wezwany przez zespół, Monakijczyk zjechał jednak po przejechaniu tylko 17 okrążeń na drugim komplecie, a jego F1-75 otrzymał twarde opony.

Od tego momentu tempo Leclerca - i tak dużo gorsze w porównaniu z piątkowymi treningami - kompletnie „siadło”. Notowane czasy okrążeń były na tyle słabe, że zdecydowano się na trzeci postój i dokończenie wyścigu na miękkiej mieszance. Wynik - szóste miejsce i kolejna strata punktów do liderującego Maxa Verstappena.

Po wyścigu Leclerc zdradził, że użycie twardych opon było wbrew jego życzeniom. Kierowca Scuderii dodał, iż nie rozumie decyzji swojego zespołu.

- Sądzę, że drugi stint powinien być dłuższy - stwierdził Leclerc. - Pierwszy miał odpowiednią długość i dokonaliśmy właściwego wyboru na postoju. Prawdę mówiąc, nie wiem czemu skróciliśmy drugi stint.

- Wyraziłem się jasno, że chcę jechać na pośrednich jak najdłużej. Jednak szybko zmieniliśmy je na twarde i musimy zrozumieć dlaczego. A potem znowu musieliśmy zjechać do alei, ponieważ na twardych było bardzo trudno.

Leclerc podejrzewa, że jego zespół zareagował na wizytę u mechaników w wykonaniu Verstappena, zaznaczając jednak, iż trzeba to było „zignorować” i trzymać się obranej wcześniej strategii.

- Jestem przekonany, że wezwali go, by wywrzeć na nas presję, ale nie powinniśmy reagować. Potem mieliśmy do czynienia z efektem śnieżnej kuli. Straciliśmy dużo więcej, niż powinniśmy.

Przed wakacyjną przerwą strata Leclerca do Verstappena wynosi już 80 punktów. 24-latek, pytany o szanse na dogonienie mistrza świata, stwierdził, że Ferrari musi najpierw wyeliminować własne błędy, by w ogóle myśleć o mistrzostwie.

- Szczerze mówiąc, zanim zaczniemy myśleć o mistrzostwie, powinniśmy zastanowić się, co jako zespół możemy zrobić lepiej. W przeciwnym wypadku będzie bardzo trudno. Taki wyścig jest oczywiście frustrujący.

- Wydaje mi się, że zawsze jest to „coś” - awarie, błędy, cokolwiek. Musimy po prostu lepiej składać weekend. Przeznaczymy kilka dni na reset, ale również na analizę i zrozumienie, co możemy robić lepiej. To strasznie ważne - zakończył Charles Leclerc.

Czytaj również:
akcje
komentarze

Ferrari tłumaczy się ze swojej strategii

GP Węgier: Okrążenie po okrążeniu

Zaprenumeruj