Leclerc zdziwiony brakiem kary dla Magnussena
Charles Leclerc nie rozumie, dlaczego Kevin Magnussen nie został ukarany za niebezpieczny manewr, jaki miał miejsce podczas ich walki w trakcie Grand Prix Japonii.Leclerc walcząc o pozycję z kierowcą Haasa, uderzył w tył auta Duńczyka, kiedy ten nagle zjechał na prawą stronę toru na głównej prostej w chwili, gdy zawodnik Saubera chciał go minąć.Incydent sprawił, że w samochodzie Magnussena została przebita lewa tylna opona.

Po kilku okrążeniach i tak wycofał się w wyścigu ze względu na uszkodzenia samochodu. Leclerc natomiast zaliczył wizytę u mechaników, na wymianę nosa w Sauberze.- Z perspektywy kokpitu ta sytuacja była dla mnie oczywista. Spojrzę jeszcze na powtórki, ale rok czy dwa lata temu, była podobna sytuacja na Spa między Kimim i Verstappenem. Max spoglądał w lusterka, a kiedy Kimi wykonał manewr, Max zjechał w bok na jego stronę. Wszyscy się zgadzamy, że to był niebezpieczny manewr.- Nie rozumiem, czemu dzisiaj nie było kary. Muszę się nad tym zastanowić, ponieważ jeśli to jest dozwolone, to ja też tak zachowam się następnym razem i będę spodziewał się takiego ruchu po innych kierowcach. Przy tak wysokiej prędkości to jest niebezpieczne - dodał.fot. XPB

Poprzedni artykuł
Hamilton nie spodziewał się, że Vettel tak „straci formę”
Następny artykuł
Hamilton zaskoczony spadkiem formy Ferrari

O tym artykule
Serie | Formuła 1 |