Magnussen myśli o podium
Kevin Magnussen uważa, że podium w wyścigu to w tym sezonie realny cel i jest nawet gotów postawić pieniądze na swoją obecność w czołowej trójce.

Magnussen nieoczekiwanie wrócił w tym sezonie do Formuły 1. Duńczyk zastąpił w Haasie Nikitę Mazepina po tym, jak amerykańska ekipa w konsekwencji rosyjskiej inwazji na Ukrainę ukończyła współpracę z firmą Uralkali.
Dzięki dobrej formie tegorocznego VF-22, Magnussen świetnie zaczął kampanię - w Bahrajnie był piąty, a w Arabii Saudyjskiej dziewiąty, zostawiając za sobą przy okazji Lewisa Hamiltona. Z Australii wyjechał bez punktów, głównie na skutek błędu w ustawieniach samochodu, popełnionego wspólnie z zespołem.
W podcaście Beyond the Grid, Magnussen nie ukrywał swoich ambicji. Przyznał, że podium, choć jest marzeniem, pozostaje również realnym celem.
- To z pewnością marzenie. Dużo o tym myślałem - powiedział Magnussen. - Walczymy o to, by być najlepszym zespołem spoza wielkiej trójki. Jeśli nim jesteś, twój samochód jest siódmym najszybszym w stawce, o ile wszystko przebiega normalnie. Nie potrzeba więc aż tak wielu problemów innych, by zdobyć podium.
- Chwilami wygląda na to - zwłaszcza teraz na początku sezonu - że Mercedes nie jest tak daleko przed nami. Nie potrzeba więc dużo szczęścia.
- Nie wydaje mi się, abyśmy wjechali na podium tylko poprzez czyste tempo. Jednak w ubiegłym roku widzieliśmy w trójce wiele zespołów, które nie trafiały tam regularnie. Myślę, że to realny cel. Można o tym marzyć. Nie sądzę, by można było tego oczekiwać, ponieważ nie jesteśmy wystarczająco szybcy, ale marzę o tym. I stawiam na to swoje pieniądze.
Pytany czy rok spędzony poza F1 zmienił go jako kierowcę, Magnussen odparł:
- Tak sądzę. Na pewno czuję, że teraz mogę się tym bardziej cieszyć. Czuję, że to taki bonus, w pewien sposób prezent i po prostu mam frajdę. Poza tym uważam, że wcześniejsze mentalne zamknięcie rozdziału F1 sprawia, że teraz jest mniej przerażająco.
- Wiem, że to wtedy straciłem i poradziłem sobie z tym, więc teraz się już nie obawiam. Mam nadzieję, że przede mną kilka lat w F1, ale już się nie boję i myślę, że nie ma co się bać. Lepiej cieszyć się i być wdzięcznym, niż bać się. I tak teraz do tego podchodzę - jestem zrelaksowany i wiem, co potrafię - wyjaśnił Kevin Magnussen.

Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.