Magnussen: Ostatnie dwa tygodnie to rollercoaster

Kevin Magnussen stwierdził, że ostatnie dwa tygodnie były dla niego istną "kolejką górską". Duńczyk zdołał zakwalifikować się do jutrzejszego wyścigu na znakomitej siódmej pozycji.

Magnussen: Ostatnie dwa tygodnie to rollercoaster

Duński kierowca zastąpił chwilę przed rozpoczęciem sezonu Nikitę Mazepina, który został zwolniony po inwazji Rosji na Ukrainę. Magnussen został potwierdzony, jako zawodnik Haasa przed rozpoczęciem testów przedsezonowych w Bahrajnie.

Z powodu opóźnień w transporcie części, Magnussen miał w sumie jeden dzień na dostosowanie się do nowego bolidu Formuły 1. Pomimo trudnych początków, 29-latek zdołał zakwalifikować się do Q3 podczas kwalifikacji do GP Bahrajnu, gdzie zajął siódmą pozycję. Jest to również powrót Haasa do środka stawki. Ostatni raz amerykański zespół dostał się do trzeciej części sesji kwalifikacyjnej w 2019 roku.

Kevin Magnussen zastanawiając się nad ostatnimi wydarzeniami, stwierdził, że nie może uwierzyć, jak wszystko diametralnie się zmieniło.

Kevin Magnussen,Haas VF-22

Kevin Magnussen,Haas VF-22

Photo by: Erik Junius

- To był istny rollercoster od otrzymania telefonu od Guntjera, aż do dzisiejszej sesji kwalifikacyjnej. Trochę było nerwów, musiałem rozwiązać kilka rzeczy przed przyjazdem do Bahrajnu - tłumaczył Duńczyk.

- Następnie przyjechałem tutaj i zasiadłem pierwszy raz w samochodzie. Jestem szczęśliwy, że jestem w tym miejscu, kompletnie nie myślałem o tym, że mogę dostać się do Q3.

Magnussen dodał, że szef Haasa nie dał żadnych gwarancji co do oczekiwanego potencjału i wydajności bolidu.

- Gunther niczego nie obiecywał. Zespół miał dobre przeczucia co do konstrukcji bolidu, ale po Barcelonie nie było wielu wskaźników, które by to potwierdzały. To wszystko było szalone.

- Zaczynając z P7 mamy szansę na punkty. Myślę, że największym problemem może okazać się kwestia niezawodności sprzętu, ale trzymamy kciuki, że wszystko pójdzie po naszej myśli - podsumował kierowca Haasa.

Czytaj również:
akcje
komentarze

Zadowolony Bottas

Piąta pozycja cieszy Hamiltona