Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Marko na „tak”, Hulkenberg na „nie”

Pomysł rozegrania sprintów w sezonie F1 2021 wciąż budzi mieszane uczucia w środowisku wyścigowym.

Max Verstappen, Red Bull Racing RB16

Autor zdjęcia: Mark Sutton / Motorsport Images

Dyskusje na temat urozmaicenia wyścigowych weekendów zintensyfikowano przed rozpoczęciem minionego - opóźnionego przez pandemię koronawirusa - sezonu. Formuła 1 chciała podczas kilku weekendów zastąpić tradycyjne kwalifikacje krótkim wyścigiem o odwróconej kolejności startowej. Pomysł przepadł przez brak zgody wszystkich zespołów, ale idea - w zmienionej formie - wróciła w tym roku.

W trakcie trzech wyścigowych weekendów (Kanada, Włochy, Brazylia) sobotnie sprinty miałyby zostać na próbę włączone do programu. Kolejność startu wyznaczyłyby piątkowe kwalifikacje, a z kolei wyniki decydowałyby o „gridzie” do niedzielnego wyścigu głównego. Pomysł spotkał się pozytywnym przyjęciem wśród zespołów, choć zainteresowani czekają jeszcze na więcej szczegółów.

- Musimy wyjaśnić jeszcze wiele rzeczy, ale generalnie powinniśmy to wypróbować - powiedział Helmut Marko, doradca sportowy Red Bulla, w rozmowie z Servus TV. - Dzięki temu będziemy mieć pojęcie, jak zadecydować odnośnie 2022 roku.

- Patrząc uczciwie, większość wyścigów ostatnich lat była po prostu nudna. Trzeba więc coś z tym zrobić. Dlatego jesteśmy pozytywnie nastawieni do tego pomysłu. DRS nie przyniósł pożądanego efektu, a według mojej opinii jest to dużo bardziej sztuczne rozwiązanie.

Innego zdania jest Nico Hulkenberg, który, choć pożegnał się z etatem w Renault po zakończeniu sezonu 2019, wziął udział w trzech wyścigowych weekendach w 2020 roku, zastępując chorych na COVID-19: Sergio Pereza i Lance’a Strolla.

- To bzdura. Brzmi jak sztuczny sposób na stworzenie emocji. Zespoły i producenci inwestują miliony i angażują tysiące ludzi, a potem „oferuje” im się coś takiego.

- Wszystko wygląda tak samo od 10 czy 15 lat. A ludzie i tak nadal oglądają Formułę 1 i są nią zafascynowani. Nie każdy mecz piłkarski jest ciekawy. Aerodynamika dzisiejszych samochodów sprawia, że sport jest fascynujący, ale z tego samego powodu bolidy wyglądają statycznie, a wyprzedzanie jest bardzo trudne. Wydaje mi się jednak, że co trzeci lub czwarty wyścig sezonu 2020 był naprawdę ekscytujący i to dobre liczby - podsumował Nico Hulkenberg.

Czytaj również:

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Mniej plastiku w Formule 1
Następny artykuł Zespoły szczepią personel

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska