Maseczka największym wyzwaniem
Laurent Mekies, dyrektor sportowy Ferrari, wskazał ciągłe noszenie maseczki w potencjalnie gorących warunkach jako największe wyzwanie, związane z nowymi procedurami bezpieczeństwa w Formule 1.
Autor zdjęcia: Ferrari
Rywalizacja w Formule 1 ruszy w pierwszych dniach lipca. Tegoroczny sezon będzie wyjątkowy. Wszystko przez pandemię koronawirusa, która nie dość, że opóźniła początek rozgrywek o niemal cztery miesiące, to wymusiła dodatkowo wprowadzenie odpowiednich procedur bezpieczeństwa mających chronić przez zachorowaniem na COVID-19.
Do rozpoczęcia wyścigowego weekendu w Austrii pozostał tydzień. Zespoły intensywnie przygotowują się do pierwszego starcia. Ekipy, które zdecydowały się na organizację sesji testowych na torach, dopracowują nie tylko swoje samochody, ale i całość procedur związanych z „nową normalnością” w padoku.
Swoimi spostrzeżeniami podzielił się Laurent Mekies, reprezentujący Ferrari, który jako największe wyzwanie wskazał noszenie maseczek podczas prac w garażu.
- Wydaje mi się, że noszenie maseczki przez cały czas będzie największym wyzwaniem, szczególnie dla facetów pracujących w garażu - powiedział Mekies. - Zaczynamy się do tego przyzwyczajać i dla wszystkich staje się to powoli częścią normalnego życia. W Ferrari noszenie maski jest obowiązkowe, zarówno w fabryce, jak i w biurach.
- Istnieje jednak spora różnica między noszeniem jej w biurze i w warunkach torowych, gdzie temperatura dochodzi do 40 stopni Celsjusza. Dlatego też mamy uznanie dla personelu medycznego i ratowników, dla których jest to już codzienność w życiu zawodowym.
Mekies podkreślił, że zespół przygotował dla personelu zestaw ćwiczeń ułatwiających oddychanie w masce, a także zapewni odpowiednią częstotliwość przerw od pracy w garażu.
- Staramy się wprowadzić różne ćwiczenia poprawiające oddychanie w masce. Nasi mechanicy i inżynierowie muszą utrzymać jak najlepszą formę.
Nowe wytyczne w zakresie bezpieczeństwa zobowiązały zespoły do zmniejszenia liczby członków personelu do 80, z czego 60 może przebywać na torze.
- Musieliśmy zrezygnować przede wszystkim z osób niezwiązanych z zagadnieniami technicznymi. Pit stopy i operacje inżynieryjne są dotknięte jedynie w niewielkim stopniu. Staraliśmy się być odpowiedzialni i zabierać na tor jak najmniejszą liczbę ludzi. Jednak różnica ta nie będzie zbyt mocno widoczna.
- Dla nas to zachęta, aby jak najwięcej prac przeprowadzać zdalnie. Jak wiecie, mamy tutaj [w Maranello] zdalny garaż, który wspiera nasze operacje na torze. Jestem przekonany, że inne zespoły robią podobnie - zakończył Laurent Mekies.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze