McLaren nie rozważał współpracy z Ferrari
Dyrektor generalny McLarena Zak Brown powiedział, że marka nie rozważała Ferrari jako przyszłego dostawcy swoich silników.
Autor zdjęcia: Mark Sutton / Motorsport Images
W trakcie trwania wyścigowego weekendu w Rosji ogłoszono, że McLaren i Mercedes na nowo połączą siły i niemiecki producent stanie się dostawcą silników dla ekipy z Woking wraz z początkiem sezonu 2021.
Brown uważa, że pomimo odrodzenia i znacznej poprawy jednostek napędowych Ferrari, to jego zespół będzie miał najsilniejszy silnik w stawce, gdy McLaren ponownie zawiąże współpracę z Mercedesem.
- Sądzę, że w Formule 1 trzeba patrzeć na dłuższy okres niż kilka wyścigów - powiedział Brown. - Oczywiście, silnik Ferrari wygląda teraz wyjątkowo mocno, jednak gdy spojrzysz na zaangażowanie Mercedes-Benz oraz ich zespół, to dla nas jest właściwa miara. Nie rozważaliśmy Ferrari.
- Myślę, że doszłoby też do wyraźnego konfliktu naszych marek, jeśli chodzi o samochody drogowe. A stworzenie silnika własnym sumptem nie ma dla nas sensu.
- Trzeba być zdecydowanie większym producentem żeby uzasadnić taki wydatek. Ma to sens w przypadku Mercedesa, Renault czy Hondy, ale nie w przypadku McLarena.
Poprzednia współpraca brytyjskiej marki z Mercedesem zakończyła się w 2015 roku, ponieważ uważano, że niemiecki producent gorzej będzie traktował swoich klientów, którym dostarcza silniki.
Teraz Brown podkreśla: - Jestem pewny, że traktują oni wszystkie zespoły jednakowo. Gdy popatrzy się na telemetrię, to widać, że to co jest w bolidach Mercedesa, to to samo co mają Racing Point i Williams.
Odpowiedzialnym za wypracowanie porozumienia z nowym dostawcą był Andreas Seidl, szef zespołu F1, który dołączył do ekipy w maju. Spytany przez Motorsport.com czy po rewolucji technicznej zaplanowanej na sezon 2021, McLaren rzuci wyzwanie Mercedesowi już w pierwszym roku współpracy, odpowiedział:
- Nie, zdecydowanie nie. Musimy pozostać realistami. Kolejnym celem jest zrobienie kroku, który da nam więcej wydajności, poprawi czasy okrążenia i zbliży nas do czołowych zespołów.
- Od 2021 roku zaczynają obowiązywać nowe przepisy, ale musimy być realistami. Ta trójka nie jest najlepsza tylko dlatego, że mają najwięcej pieniędzy. Oni po prostu wykonują najlepszą pracę i nadal będą to robić - zakończył Andreas Seidl.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze