McLaren nie wini Ricciardo
W McLarenie zapewniają, że są dalecy od obarczania Daniela Ricciardo winą za porażkę z Alpine w pojedynku o czwartą pozycję wśród konstruktorów.
Autor zdjęcia: Steven Tee / Motorsport Images
Pomimo że to Ricciardo w ubiegłym sezonie zapewnił ekipie z Woking pierwsze po 2012 roku zwycięstwo w F1, pobyt Australijczyka w Woking nie będzie zaliczany do udanych. Nie był on w stanie walczyć o pozycje tuż za czołowymi ekipami i regularnie przegrywał z zespołowym partnerem - Lando Norrisem.
Ricciardo zgromadził w zakończonym niedawno sezonie jedynie 37 punktów. Dla porównania Norris zebrał 122 oczka. Gdyby więc Australijczyk choćby w połowie dorównał Brytyjczykowi, McLaren mógłby pokonać Alpine w walce o czwarte miejsce wśród konstruktorów.
Jednak w Woking nie obwiniają Ricciardo i podkreślają, że odpowiedzialność za niepowodzenie kierowcy w McLarenie spoczywa również na nich.
- Jestem daleki od obarczania Daniela winą za to, że nie zdobyliśmy w tym roku P4 - powiedział Andreas Seidl, szef ekipy. - Zdaję sobie sprawę ze swojej odpowiedzialności, odpowiedzialności mojego zespołu za to, że nie udało się popracować z Danielem w sposób, na jaki mieliśmy nadzieję. I stało się tak pomimo wielkiego zaangażowania, zarówno po stronie Daniela, jak i naszej.
- Brak punktów, które chciało lub mogło się zdobyć, to też część gry. To część sportu i coś, z czym chcemy sobie poradzić przed przyszłym rokiem.
Pomimo generalnie rozczarowującej współpracy, Seidl cieszy się, że ostatni wyścig przyniósł trochę radości. Ricciardo ruszał trzynasty, ale finiszował w punktach - na dziewiątej pozycji.
- Cały weekend, ale i wcześniejsze pożegnanie w fabryce czy czwartkowy grill, ze świadomością, ze ostatni raz robimy to z Danielem, były wyjątkowe. Jednocześnie cały czas byliśmy skoncentrowani, by osiągnąć jak najlepszy wynik, ponieważ chcieliśmy nadal wywierać presję na Alpine.
- Życzenie Danielowi po raz ostatni udanego wyścigu było pełne emocji. Fajnie było widzieć, jak poskładał dla nas dobry wyścig. Przebił się na punktowaną pozycję z P13. Dobra robota po jego stronie garażu i pit wall.
- Wydaje mi się, że pożegnaliśmy się naprawdę udanie. Taki był cel po tych wszystkich komunikatach z letniej przerwy.
Ricciardo przyszły sezon spędzi jako trzeci kierowca Red Bull Racing.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze