Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

McLaren obawia się Grand Prix Węgier

Zespół z bazą w Woking spodziewa się trudnego dla siebie Grand Prix Węgier. Lando Norris, kierowca jednego z pomarańczowych bolidów, obawia się, że wąski tor i postęp poczyniony przez rywali niekorzystnie wpłyną na konkurencyjność zespołu.

Lando Norris, McLaren MCL34, leads Carlos Sainz Jr., McLaren MCL34

Autor zdjęcia: Zak Mauger / Motorsport Images

McLaren jest nadal czwarty w klasyfikacji zespołowej, ale w ostatni weekend zanotował słabszy występ i znalazł się za swoimi najgroźniejszymi rywalami.

W kwalifikacjach lepsze okazały się Alfa Romeo i Haas, a w niedzielnej rywalizacji McLarena pokonały Toro Rosso i Racing Point. Także Renault miało perspektywę na bardzo dobry wynik, nim oba bolidy nie wycofały się w trakcie zmagań.

Norris, który odpadł w Niemczech na skutek utraty mocy w jednostce napędowej, powiedział, że nie spodziewa się łatwiejszej przeprawy na Węgrzech. Główną przyczyną jest słabsza forma MCL34 na nieco wolniejszych torach.

Zapytany przez Motorsport.com o nastawienie przed rywalizacją nad Dunajem, Norris stwierdził:

- Ostatni weekend był dość trudny. Mimo, że wynik wskazuje P5 [Carlosa Sainza], to tempo nie było takie dobre. Mamy więc wiele pracy. Myślę, że inni przygotowali poprawki i zrobili solidny krok naprzód.

- Więc tak, generalnie będzie ciężko. Niezależnie czy będziemy szybcy, czy wolni. Nie wygląda jakbyśmy mieli tak mocny samochód jak parę wyścigów temu.

James Key, dyrektor techniczny zespołu McLarena, zaznaczył, że słabsza forma na Hockenheimring spowodowana była w głównej mierze charakterystyką toru. Brytyjczyk podkreślił również to, jak blisko siebie była większość ekip.

- Widzieliście w Q2 - około 0,3 s dzieliło sześć czy siedem samochodów. Było więc absurdalnie ciasno. To był pewnie najbardziej ekstremalny przykład tego, co dzieje się przez cały rok.

- Myślę, że nasza przewaga wynikała głównie z tego, że tam gdzie byliśmy mocni umieliśmy to wykorzystać, a nie mieliśmy takich wahań jaki inni. Na kolejnych torach uwypuklane są mocne i słabe strony każdego samochodu oraz całego pakietu - zobrazował James Key.

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Horner spokojny o przyszłość Verstappena
Następny artykuł Galeria zdjęć: Kubica w GP Węgier 2006-2010

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska