Mercedes skorzystał na pechu rywali

George Russell zajął trzecie miejsce w Grand Prix Australii. To jego pierwsze podium odkąd dołączył do Mercedesa.

Mercedes skorzystał na pechu rywali

Chociaż Mercedes nie poczynił żadnych postępów w zakresie poprawienia osiągów samochodu, Grand Prix Australii ułożyło się dla nich dość dobrze, biorąc pod uwagę obecne możliwości W13.

Lewis Hamilton zajął piąte miejsce w kwalifikacjach, a drugi z reprezentantów ekipy niemieckiego producenta - George Russell, był szósty.

W niedzielnym wyścigu na Albert Park Russell, chociaż startował za Hamiltonem, skorzystał na wirtualnym samochodzie bezpieczeństwa i wyprzedził swojego kolegę z zespołu dzięki zaliczeniu pit stopu w czasie neutralizacji.

Brytyjczyk utrzymał miejsce pomimo presji ze strony Hamiltona w końcówce wyścigu i zobaczył flagę w szachownicę przecinając linię mety na trzeciej pozycji. W zdobyciu podium oczywiście pomogło mu odpadnięcie Maxa Verstappena. Holender podążał na drugiej lokacie, gdy na 39 okrążeniu doszło do awarii RB18.

- Jestem absolutnie zachwycony. Oczywiście w naszym aktualnym położeniu musimy korzystać na pechu innych. Dzisiaj poszczęściło nam się dwukrotnie - nie ukrywał. - Bardzo ciężko pracujemy w naszych fabrykach w Brackley i Brixworth, aby wrócić do czołówki, więc tym bardziej miejsce na podium jest wyjątkowe.

Czytaj również:

- Nigdy nie poddamy się - kontynuował. - Zawsze będziemy walczyć. Zaczęliśmy ten weekend będąc bardzo daleko za naszymi rywalami, ale udało się znaleźć na podium. Jestem pewien, że po kilku kolejnych wyścigach wrócimy do czołówki.

Zapytany, kiedy można spodziewać się większego pakietu poprawek dla ich Mercedesa W13, czy nastąpi to już na początku europejskiej części sezonu, odparł: - Jeszcze trochę czasu upłynie, zanim dopadniemy tych facetów w czerwonych kombinezonach i zaczniemy oglądać się na Red Bulla. W każdym razie sądzę, że jesteśmy bliżej niż dalej tej perspektywy.

W klasyfikacji mistrzostw Russell jest drugi z 37 punktami na koncie. Hamilton z 28 oczkami plasuje się na piątej pozycji.

Czytaj również:

 

 

akcje
komentarze

Gorzej być nie może

Powrót Albona