Mercedes za Ferrari i McLarenem
George Russell przyznał, że Ferrari i McLaren prezentują mocną formę podczas testów przedsezonowych Formuły 1. Mercedes natomiast jest nieco z tyłu.

George Russell przejechał 66 okrążeń w popołudniowej sesji na Circuit de Barcelona-Catalunya w czwartek, przejmując W13 od Lewisa Hamiltona po przerwie obiadowej. Miał szósty czas dnia.
Tempo nadawał Charles Leclerc z Ferrari, zostawiając za sobą Pierre'a Gasly'ego i Daniela Ricciardo.
- Widzimy już kilka interesujących rzeczy, ale po to są testy - powiedział Russell. - Niektóre zespoły wyglądają na całkiem szybkie. Szczególnie ekipy czerwona i pomarańczowa pokazują konkurencyjne osiągi. Zobaczymy jeszcze, co przyniesie piątek oraz co uda nam się zrobić między tymi testami, a sesją w Bahrajnie.
Zapytany, gdzie jego zdaniem znajduje się Mercedes w stawce, Brytyjczyk odparł: - Na pewno nie na czele, jestem tego dość pewien.
- Wygląda na to, że mają wszystko pod kontrolą i są bardzo mocni, zarówno przy małej, jak i dużej ilości paliwa oraz w kontekście zarządzania oponami. Kto wie? Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że pracujemy nad różnymi programami, ale na podstawie średniej z kilku przejazdów sądzimy, że w tej chwili jesteśmy za nimi.
- Poczekajmy i zobaczmy - dodał. - Mistrzostw nie wygrywa się w Barcelonie podczas zimowych testów. W każdym razie na pewno były to intrygujące dwa dni.
Russell najszybsze okrążenie pojechał w czasie 1:20,537, o ponad osiem dziesiątych sekundy gorzej od najlepszego wyniku Leclerca, ale zespoły wciąż zapoznają się ze swoimi zupełnie nowymi samochodami i nie gonią za rezultatami.
Ferrari przejechało więcej okrążeń niż jakikolwiek inny zespół podczas dotychczasowych testów. W ciągu dwóch dni Leclerc i Carlos Sainz pokonali 303 kółka. Dla porównania, Mercedes zaliczył 233, o cztery więcej niż McLaren.
W piątek Russell ponownie będzie dzielił się obowiązkami z Lewisem Hamiltonem.

Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.