Mieszane uczucia Verstappena
Max Verstappen przyznał, że czuje się jednocześnie szczęściarzem i pechowcem po tym, jak w dramatycznych okolicznościach dojechał drugi w Grand Prix Wielkiej Brytanii.
Max Verstappen, Red Bull Racing, exits his car in parc ferme
Andy Hone / Motorsport Images
Verstappen przez zdecydowaną większość wyścigu jechał na trzeciej pozycji. Po kapciu Valtteriego Bottasa awansował na drugie miejsce. Bezpieczna przewaga nad Charlesem Leclerkiem sprawiła, że Holendra wezwano po komplet świeżych opon, dzięki któremu miał zdobyć dodatkowy punkt za najszybsze okrążenie w wyścigu.
Na ostatnim okrążeniu przebiciu uległa opona w samochodzie Lewisa Hamiltona. Verstappen zbliżał się do Mercedesa w ekspresowym tempie, jednak to mistrz świata jako pierwszy minął linię mety, niespełna 6 s przed kierowcą Red Bull Racing. Gdyby nie dodatkowy pit stop, to Holender stanąłby na najwyższym stopniu podium. Zawodnik początkowo dał upust swojej frustracji w radiowym komunikacie.
- Ku**a mać! - krzyczał, ale po chwili stał się bardziej stonowany, doceniając dobry wynik. - Nieźle się spisaliśmy. Dobre punkty i podium.
- Dobrze nam poszło... Ech, cholera. Powinniśmy być zadowoleni z drugiego miejsca, ale kiedy to już prawie masz... Tak czy inaczej, jest w porządku.
W wywiadzie po wyścigu Verstappen powtórzył, że jest zadowolony z drugiego miejsca: - Trochę szczęście, trochę pech. Mercedesy były oczywiście w wyścigu zbyt szybkie. Moje opony też w pewnym momencie przestały się dobrze spisywać. Dziesięć okrążeń przed metą powiedziałem: „chłopaki, prawy przód nie wygląda dobrze”.
- Potem kapcia złapał Valtteri. Miałem odpuścić, ale chwilę później wezwali mnie do alei, aby powalczyć o najszybsze okrążenie. Następnie oponę przebił Lewis, ale naprawdę jestem zadowolony z drugiego miejsca. To dla nas ponownie dobry wynik. Ogólnie w wyścigu byłem nieco samotny. Próbowałem po prostu utrzymać tempo i dbać o opony - podsumował Verstappen.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze