Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Mosley: Fani mogą nie wybaczyć

Były prezydent FIA Max Mosley ostrzegł władze Formuły 1 podkreślając, że kibice mogą przed długi czas nie wybaczyć chaosu związanego z odwołaniem Grand Prix Australii.

Fans queue at the delayed opening gates

Autor zdjęcia: Mark Sutton / Motorsport Images

Odwoływanie inauguracyjnej rundy sezonu 2020 przez długi czas kojarzyć się będzie z farsą, niezdecydowaniem i przerzucaniem odpowiedzialności. Rozegranie wyścigowego weekendu stanęło pod znakiem zapytania już w czwartkowy wieczór, gdy u jednego z członków McLaren Racing Team wykryto zakażenie koronawirusem. Jednak zarządzający Formułą 1 oraz organizatorzy rundy w Australii zwlekali z podjęciem decyzji i zawody odwołano dopiero niespełna dwie godziny przed planowym rozpoczęciem pierwszego treningu, gdy kibice tłoczyli się już u bram obiektu.

- Sądzę, że ogólną zasadą jest to, iż ludzie ci wybaczą, jeśli się mylisz, ale nie zrobią tego, gdy jesteś niezdecydowany - powiedział Mosley w rozmowie z Motorsportmagazine. - Musisz podjąć decyzję i im szybciej to zrobisz, tym lepiej.

Mosley stał na czele FIA w 2005 roku, kiedy to podczas Grand Prix Stanów Zjednoczonych na torze Indianapolis miała miejsce podobnie kuriozalna sytuacja. Wtedy wycofały się wszystkie zespoły używające opon Michelin. Na starcie stanęło jedynie sześciu kierowców, których samochody wyposażone były w produkty Bridgestone.

- To była jedna z tych sytuacji, w których musisz podjąć decyzję i cokolwiek zrobisz, będziesz krytykowany. Oczywiście wszystkie poważne postanowienia zapadają przy niewystarczających informacjach. Takie jest życie. Gdy dostępne są wszystkie informacje, decyzja zapada niemal sama.

- W momencie, gdy wszyscy krzyczeli nam do ucha, w końcu zrobiliśmy to, co zrobiliśmy. Patrząc wstecz, było to w 100 procentach słuszne, mimo że denerwowało wielu ludzi.

- Daliśmy wtedy zespołom [zaopatrywanym przez] Michelina trzy rozwiązania, w tym przejazd przez aleję serwisową. Każde z nich było niekorzystne. Walczyliby o siódme, ósme miejsce. Myśleli, że mogą wymusić na nas zbudowanie szykany, ale nie było to realne z powodów regulaminowych, a przede wszystkim prawnych - podsumował Max Mosley.

Czytaj również:

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Formuła 1 bez wakacji?
Następny artykuł 1800 opon do zniszczenia

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska