Najgorszy moment Sainza
Carlos Sainz przyznał, że kolizja z George'em Russellem w pierwszym zakręcie Grand Prix Stanów Zjednoczonych była jak dotychczas najgorszym momentem trwającego sezonu.
Sainz wywalczył w Austin pole position i po relegacji Charlesa Leclerca w Ferrari liczyli, że to Hiszpan przerwie trwającą od lipca passę bez zwycięstwa. Nadzieje prysły jednak już po kilkuset metrach. Najpierw Sainz stracił pozycję na rzecz Maxa Verstappena, a w pierwszym zakręcie został uderzony przez George’a Russella. Uszkodzenia F1-75 zmusiły zespół do wycofania samochodu.
Pytany, jak trudno było pogodzić się ze stratą tak dobrej okazji na podium, a może i zwycięstwo, Sainz odparł:
- Z całą pewnością był to jeden z najtrudniejszych momentów w sezonie - powiedział Hiszpan. - Wielkie rozczarowanie. Weekend aż do tamtej pory przebiegał perfekcyjnie, a wyścig został zrujnowany przez zdarzenie, które było poza moją kontrolą.
- Ponadto zdarzyło się to już kilka razy w tym roku i brak ukończenia tych wyścigów jest szczególnie frustrujący. Tak to jednak czasami bywa w motorsporcie czy w życiu. Są trudniejsze i łatwiejsze okresy. I wygląda na to, że w tym roku wszystko, co mogło mi się przytrafić, przytrafia się. Mam więc nadzieję, że wyczerpię teraz limit pecha i kolejny sezon będzie bezproblemowy.
Po obejrzeniu telewizyjnych powtórek Sainz był przekonany, że nie mógł nic zrobić. Wina była po stronie Russella.
- Nie sądzę, bym mógł zrobić cokolwiek innego. Walczyłem z Maxem, a on pojechał szeroko i mocno hamował na wyjściu. Obaj już wyjeżdżaliśmy z zakrętu, a George, mam wrażenie, nawet się w nim nie zmieścił i stuknął we mnie. Wielka szkoda.
- To incydent z rodzaju tych, które spodziewasz się zobaczyć raczej w środku stawki, kiedy masz koło siebie mnóstwo samochodów. Jednak w czołowej czwórce nie kojarzę takiego zdarzenia. Dlatego też byłem tak sfrustrowany po wyścigu. Oczywiście przyjąłem przeprosiny George’a. To miłe z jego strony. Ale tak... na pewno nic więcej tam nie mogłem zrobić.
Polecane video:
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.