Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Napięta sytuacja w Ferrari

Na mecie tegorocznego Grand Prix Brazylii zabrakło zespołu Ferrari. W końcówce wyścigu doszło do incydentu między kierowcami włoskiej ekipy i obydwaj nie ukończyli przedostatniej rundy mistrzostw.

Damaged car of Charles Leclerc, Ferrari SF90

Damaged car of Charles Leclerc, Ferrari SF90

Glenn Dunbar / Motorsport Images

Sebastian Vettel i Charles Leclerc walczyli o czwartą pozycję niedługo po pierwszym restarcie, po zjeździe samochodu bezpieczeństwa.

Na początku 66 okrążenia Leclerc wyprzedził kolegę zespołowego, ale to nie był koniec walki, bowiem Vettel minął go w trzecim łuku. Potem na prostej Reta Oposta Vettel lekko zjechał w stronę Monakijczyka i doszło miedzy nimi do kontaktu. W samochodzie Leclerca złamało się prawe przednie zawieszenie. Vettel stracił lewą tylną oponę.

- Nie miałem dużo miejsca po prawej stronie i oczywiście lepiej wyjechałem z trzeciego zakrętu. Próbowałem go wyprzedzić i to tyle. Szkoda, bo zespół nie ukończył wyścigu - powiedział Sebastian Vettel.

- Minąłem go w pierwszym zakręcie, to był fajny manewr - powiedział Leclerc. - Potem w trzecim łuku wiedziałem, że Seb spróbuje odzyskać pozycję i zrobił to. Pojechał po zewnętrznej, gdzie było mało miejsca, ale zostawiłem mu wystarczającą przestrzeń. Następnie na prostej zaczął mnie spychać, jechaliśmy blisko siebie i wszystko zadziało się bardzo szybko. Doszło do kontaktu i przebicia opony.

- Z Sebem jeszcze się nie widziałem, ale jesteśmy wystarczająco dojrzali, aby zostawić to zdarzenie za sobą. Jest nam obydwóm przykro z powodu zespołu. Żaden z samochodów nie dotarł do mety i to jest rozczarowujące. Było minęło i działamy dalej - zakończył Monakijczyk.

Tuż po wyścigu do sprawy odniósł się również szef zespołu - Mattia Binotto.

- Przykro mi z powodu zespołu. Mamy drugą pozycję w klasyfikacji konstruktorów, więc nasi kierowcy mogli walczyć między sobą o pozycję w klasyfikacji kierowców. Wiedzą, że powinni unikać głupich błędów. To był mały kontakt, ale będzie czas na analizę, przejrzymy materiały video i nie chcę o tym zbytnio mówić tak na gorąco. Pogadałem już z nimi, nie będę teraz nikogo oceniał, będzie czas, abyśmy usiedli do tego razem.

Pytany, czy to tylko jeden kierowca powinien wziąć na siebie odpowiedzialność za wypadek, odparł: - Rozbiło się dwóch kierowców i jakiś procent winy leży po stronie każdego. Jak mówię, nie chcę teraz nikogo oceniać i nie będę wyrażał opinii na temat wypadku.

Odnosząc się do osiągów podczas GP Brazylii, dodał: - W ostatnich wyścigach nasze tempo nie jest zbyt dobre w porównaniu do samochodów, które wygrywały. Myślę, że traciliśmy, kilka dziesiątych sekundy. To nie dramat, ale wiemy, że nie jesteśmy wystarczająco szybcy. Żeby wygrać, trzeba dysponować absolutnie najlepszym bolidem. Zawody i tak układały się nieźle. Była szansa na podium. Vettel był szybszy od Bottasa czy Albona. Tak, nadal musimy się poprawiać.

Po kolizji na Interlagos, Sebastian Vettel i Charles Leclerc musieli stawić się u sędziów, aby wyjaśnić zdarzenie. Kierowcy nie otrzymali żadnych kar. 

Uszkodzony samochód Sebastiana Vettela, Ferrari SF90

Uszkodzony samochód Sebastiana Vettela, Ferrari SF90

Photo by: Mark Sutton / Motorsport Images

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Bilet w tylnym rzędzie
Następny artykuł Podium Sainza potwierdzone

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska