Napięty kalendarz bolączką Pirelli

Pirelli - dostawca opon do Formuły 1 - ma problem, by skompletować 25-dniowy program testowy ogumienia szykowanego na 2023 rok.

Napięty kalendarz bolączką Pirelli

Sezon 2023 będzie drugim z 18-calowymi kołami. Zgodnie z regulaminem Pirelli ma do dyspozycji 25 dni testowych, by odpowiednio sprawdzić i rozwinąć ogumienie na kolejny rok. W użyciu będą tegoroczne samochody.

Jednak ze względu na napięty kalendarz, włoski producent ma kłopot ze skompletowaniem dni testowych. Do dyspozycji pozostają jedynie europejskie tory i to pod warunkiem, iż wyścigowe weekendy nie następują jeden po drugim. Jak dotąd ustalono, że Pirelli otrzyma dwa dni po rundach na Imoli, Red Bull Ringu i Hungaroringu. W każdych zajęciach wezmą udział dwa zespoły, co daje łącznie 12 dni testowych, czyli mniej niż połowę liczby ustalonej regulaminem.

Choć nie zostało to jeszcze oficjalnie potwierdzone, w planach jest wykorzystanie do celów testowych piątkowych treningów podczas dwóch weekendów wyścigowych.

- Będziemy korzystać z obecnych samochodów i w pierwszej części roku mamy już zaplanowany szereg testów po wyścigach - powiedział Mario Isola, szef programu Pirelli w Formule 1. - Obecnie prowadzimy rozmowy z zespołami i FIA, aby znaleźć rozwiązanie na drugą połowę roku.

- Jeśli popatrzy się na kalendarz, jest on bardzo wymagający. Jest wiele „podwójnych” czy „potrójnych” weekendów, rundy zamorskie i trudno jest prosić zespoły, aby zostały kolejne trzy dni i testowały dla Pirelli, a potem udały się prosto na kolejny wyścig.

- Staramy się znaleźć rozwiązanie, by mieć testy również w drugiej połowie sezonu. Oczywiste jest, że potrzebujemy mieć ich więcej. Musimy posiadać różne spojrzenia, by rozwinąć oponę. Nie da się stworzyć odpowiedniego produktu po odbyciu jednego testu ze wszystkimi [zespołami]. Sprawdzamy niektóre rozwiązania, analizujemy wyniki, rozwijamy pomysły, przyglądamy się kolejny raz i tak dalej, i tak dalej - wyjaśnił Mario Isola.

Czytaj również:

Polecane video:

akcje
komentarze

Szafnauer chce znaleźć miejsce dla Piastriego

Daleka droga do Ferrari