Niedoszłe testy Blocka w Formule 1
Ponad dekadę temu Ken Block miał testować samochód Formuły 1. Próbne jazdy w Toyocie nie doszły jednak do skutku z powodu postury tragicznie zmarłego w poniedziałek kierowcy.
Historia miała miejsce w 2011 roku, gdy Block był już wtedy znany szerszej publiczności. Miał za sobą kilkanaście startów w rundach WRC, a przede wszystkim niezwykle popularna seria filmów Gymkhana doczekała się trzeciego odcinka.
Szczególnie zainteresowane choćby chwilowym ściągnięciem Blocka do F1 było Pirelli. Włoski producent powrócił w tamtym roku do królowej motorsportu w roli dostawcy ogumienia. Z kolei z Amerykaninem współpracowano przy okazji rajdów i wspomnianej Gymkhany.
Pomysłodawcą umieszczenia Blocka w samochodzie F1 był Rafael Navarro, odpowiedzialny w Pirelli za kontakty z mediami na rynku amerykańskim. Ideę podchwycił główny szef motorsportu w firmie - Paul Hembery.
Samochód miała podstawić Toyota, z którą Pirelli było dogadane na cały rok w zakresie prac rozwojowych. Chodziło o TF109, czyli ostatni bolid japońskiej marki. Plan zakładał trzydniowe jazdy w sierpniu po Autodromo Nazionale di Monza. Po Lucasie di Grassim ostatniego dnia samochód miał przejąć właśnie Block.
Plany ogłoszono oficjalnie w czerwcu tamtego roku, podczas weekendu z Grand Prix Kanady. Blocka zaproszono do Montrealu, choć - jak zdradził Hembery - Pirelli musiało przekonywać włodarzy F1, że zasługuje on na wstęp za kulisy, w tym na pola startowe.
- Nawet sobie nie wyobrażałem, że coś takiego będzie kiedyś możliwe - mówił Block na wieści o planowanych testach. - Jednak Pirelli wpadło na pomysł, by zrobić ze mną coś wyjątkowego. Są moim partnerem we wszystkim, co robię, więc to jak spełnienie marzeń. Mam bardzo małe doświadczenie w jeździe „single-seaterem” po asfalcie, więc czeka mnie sporo nauki.
Block chciał wykorzystać bolid F1 do kilku ewolucji rodem z Gymkhany. - Zobaczę, na co uda mi się ich namówić. Oczywiście to bardzo drogi samochód, ale zadałem im kilka pytań. Trochę dziwnie się popatrzyli. Przekonamy się, co będzie możliwe.
Kilka tygodni później Block udał się do bazy Toyoty w Kolonii, by zintensyfikować przygotowania do testu. Miał wtedy odbyć kilka sesji w symulatorze, ale i zrobić przymiarkę do fotela. I właśnie w tym momencie pojawiły się problemy.
Wzrost Blocka nie stanowił aż tak poważnej przeszkody. Bardziej chodziło o budowę ciała i posturę oraz długie nogi. Kaliforniczyk był w stanie zasiąść w fotelu w taki sposób, by głowa nie wystawała mu ponad pałąk ochronny - co było warunkiem otrzymania zgody na jazdy - jednak jednocześnie jego nogi blokowały ruchy kierownicy. Toyota rozważała wprowadzenie modyfikacji w kokpicie, ale zrezygnowała z uwagi na brak czasu. Pirelli szukało rozwiązania, rozważając jazdy w jeszcze starszych niż TF109 samochodach, ale w końcu porzucono plany związane z testami.
- Nie poddaliśmy się - przyznał Hembery. - Jednak zakres koniecznych zmian okazał się zbyt duży. Trzeba pamiętać, iż w tamtym czasie Toyota się już zwijała. Już nie mieli takich mocy, jak wcześniej, więc możliwości zmian mieliśmy ograniczone.
- Ostatecznie nie udało się tego zrobić. Wiem, jak bardzo Ken był wtedy rozczarowany. Pragnął niesamowitych wrażeń. Taka okazja zwykle zdarza się raz w życiu i niestety nie udało się.
Ken Block zginął w poniedziałek w wypadku, do którego doszło podczas jazdy na skuterze śnieżnym. Miał 55 lat. Pozostawił żonę i troje dzieci.
Michael Schumacher, Mercedes GP with Ken Block
Photo by: Sutton Images
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.