Niespełnione nadzieje Vettela
Sebastian Vettel inaczej wyobrażał sobie swój ostatni sezon w F1 z Ferrari.
Autor zdjęcia: Mark Sutton / Motorsport Images
W tym roku SF1000 włoskiego zespołu miał bardzo słabe osiągi. Do tego Niemiec zupełnie nie dogadywał się z samochodem. Zdecydowanie przegrał z kolegą zespołowym, Charlesem Leclerkiem. Zdobył prawie trzykrotnie mniej punktów, a w kwalifikacjach wypadł gorzej od Monakijczyka w trzynastu, z siedemnastu rozegranych sesji.
Vettel jeszcze przed rozpoczęciem mistrzostw dowiedział się, że Ferrari nie przedłuży z nim kontraktu. Musiał więc poszukać sobie nowego pracodawcy. Osiągnął porozumienie z Racing Point, które od przyszłego roku będzie występowało w królowej sportów motorowych jako Aston Martin.
Niemiec podczas swojej kariery przegrywał już z kolegami zespołowymi, ale nigdy tak wyraźnie oraz tak regularnie. To wywołało nawet teorie spiskowe, że kierowcy Scuderii dysponowali różnymi samochodami.
- Dostawaliśmy to samo - zapewnił Vettel. - Ufałem zespołowi i ludziom w garażu. Koniec końców, to stoper pokazał prawdę. Nie miałem po prostu dobrego wyczucia bolidu. Miałem kłopot z utrzymaniem regularności. Czasami jedno okrążenie pojechałem dobrze, a kolejne już nie.
Zaangażowanie Ferrari w dostosowanie samochodu do kierowcy, który żegnał się z ekipą, z pewnością było ograniczone. Zespół stawiał zdecydowanie na Leclerca.
Vettel mimo wszystko jest pełen uznania dla kolegi: - Charles jest najszybszym partnerem, jakiego miałem. To człowiek przyszłości. Liczę, że Ferrari zbuduje samochód, który jest godny jego talentu, zasługuje na to.
Wspominając jeszcze o słabszych wynikach, dodał: - Miałem inne odczucia, niż Charles, np. jeśli chodzi o przyczepność. Dlatego nie jeździłem tak szybko, jak on. Być może wynikało to również z faktu, że dwóch kierowców Ferrari, znajdowało się na innych etapach swoich karier. Jego cel był inny. Myślał o kolejnym wyścigu, a ja o następnym miesiącu, czy sezonie.
Vettel trafił do Ferrari w 2015 roku. Wierzono, że to zwycięskie połączenie i sięgną po tytuł. Nie udało się, ale czterokrotny mistrz świata nie żałuje sześciu lat spędzonych w Maranello.
- Zawsze będę wspominał i doceniał czas, który spędziliśmy razem. Chwile z dala od kamer, z mechanikami, inżynierami, chłopakami w garażu, w fabryce w Maranello. Z pewnością popełniliśmy błędy przez te lata, ale nie żałuję niczego. Zabieram ze sobą wspomnienia, które wykraczają poza zwycięstwa i tytuły - podkreślił.
Pierwszy sezon we włoskim zespole Vettel zakończył na trzecim miejscu, rok później był czwarty. Przez kolejne dwa lata sięgał po wicemistrzostwo. W sezonie 2019 został sklasyfikowany na piątym miejscu, a w 2020 na odległym trzynastym.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze