Niewybaczalny błąd Leclerca
Kierowca Ferrari opisał swój błąd z pierwszego segmentu kwalifikacji do Grand Prix Węgier jako „niepotrzebny” i „niewybaczalny”. Leclerc przyznał, że miał również wiele szczęścia i incydent nie zrujnował jego występu w czasówce.
Charles Leclerc, Ferrari SF90
Mark Sutton / Motorsport Images
W czasie Q1, jadący za Sebastianem Vettelem i walczący o jak najlepszy rezultat Monakijczyk, popełnił błąd i wypadł z trasy na ostatnim zakręcie okrążenia toru Hungaroring. Czerwone SF90 uderzyło z impetem w barierę z opon.
Zawodnik doprowadził uszkodzony bolid do boksów, a dzięki wcześniej osiągniętemu rezultatowi miał pewny awans do Q2. Mechanicy mogli więc przystąpić do naprawy.
Rozmawiając później z mediami, Leclerc wziął pełną odpowiedzialność za swój wypadek, opisując błąd jako całkiem poważny i głupi, szczególnie w świetle wydarzeń z Grand Prix Niemiec.
- Błąd w pierwszym segmencie jest po prostu niepotrzebny. To kolejny w następujących po sobie grand prix. Pierwszy był do wybaczenia, drugi taki nie jest.
- Muszę więc się temu przyjrzeć, by takie rzeczy się już nie powtórzyły. Miałem wiele szczęścia, że ukończyłem sesję.
W końcowym segmencie czasówki Leclerc pokonał swojego kolegę z zespołu i zajmie jutro czwarte pole startowe.
- Jeśli chodzi o okrążenie w Q3 to sądzę, że niezależnie czy z [wcześniejszym] wypadkiem czy bez, ciężko byłoby mi znaleźć więcej czasu. Byłem z niego zadowolony.
- Oczywiście po błędzie zachowałem większą ostrożność w ostatnim sektorze, ale ogólnie było to dobre kółko, więc nie sądzę, żeby wypadek miał wpływ.
Leclerc stwierdził także, że Mercedesy i Red Bulle okazały się zbyt szybkie, dla nieco ograniczonego prędkością w zakrętach Ferrari. Podobny pogląd wyraził Vettel.
- Myślę, że dziś mamy mniej więcej maksimum. Nie jestem do końca szczęśliwy. Może można było zrobić ciut więcej, ale na pewno nie na top 3.
- Musimy być realistami. Brakuje nam tempa w zakrętach, a nie na prostych. Stąd sektor pierwszy jest całkiem niezły. Potem jednak mamy problemy żeby utrzymać opony „przy życiu” i walczymy o przyczepność w ostatnich zakrętach.
- Sesja pokazała nam, to co wiemy od kilku tygodni czy miesięcy. Samochód jest bardzo dobry na prostych, a nie najlepszy w zakrętach - zakończył Sebastian Vettel.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze