Niewykorzystane szanse Ferrari
Szef Scuderii Ferrari, Fred Vasseur, stara się zmobilizować swój zespół do lepszych występów w sezonie F1 2024.
W walce o drugie miejsce w klasyfikacji konstruktorów, Ferrari zostało pokonane przez Mercedesa o trzy punkty po zaciętej batalii w Grand Prix Abu Zabi zamykającym kampanię 2023. Oba zespoły mają za sobą sezon wzlotów i upadków, w którym dysponowały problematycznymi bolidami.
Podobnie jak ich rywale z Brackley, Ferrari niepomyślnie zainaugurowało mistrzostwa w Bahrajnie. Szybko stało się jasne, że samochód włoskiej stajni nie dorównywał konstrukcji Red Bull Racing.
Oprócz braku tempa w wyścigach, Scuderia straciła również wiele punktów z powodu różnych problemów, błędów w strategiach i kwestii związanych z niezawodnością.
Dla Charlesa Leclerca początki były trudne. Już w Arabii Saudyjskiej musiał pogodzić się z karą za wymianę jednostki napędowej, po awarii, której doznał w pierwszym wyścigu na torze w Sahkir.
Monakijczyk także wycofał się w Australii i Holandii. Został zdyskwalifikowany za nadmierne zużycie deski podłogowej w Austin i nie zdołał wystartować w Brazylii po kraksie już na okrążeniu formującym, do której przyczyniła się awaria hydrauliki w SF-23.
Carlos Sainz również nie zdołał wystartować w jednym z wyścigów, z powodu problemu z układem paliwowym w Katarze. Natomiast w Belgii wycofał się po kontakcie z Oscarem Piastrim z McLarena.
Vasseur wezwał swoją ekipę, aby w przyszłym roku nie traciła tylu punktów na rzecz rywali. Przyznał, że ułożył pełną listę zmarnowanych okazji w minionych zmaganiach.
- Zaczęliśmy od złego występu w Bahrajnie. Musieliśmy zatrzymać samochód w chwili, gdy był na trzeciej pozycji. Awaria przełożyła się na karę przed drugim wyścigiem. Dla Charlesa to była praktycznie strata 25 oczek - mówił Vasseur. - Należy też do tego doliczyć punkty, które oddaliśmy rywalom, dwóm Mercedesom podążającym wówczas za nami.
- Rzecz jasna to nie wszystko. Mam listę wszystkich potknięć, a także jasny obraz, jak klasyfikacja wyglądałaby bez tych komplikacji. Oczywiście w świecie wyścigów zawsze są wzloty i upadki - kontynuował.
- Generalnie oddaliśmy więcej punktów niż nasi konkurenci i to kolejny temat, nad którym należy pracować w przyszłym roku. Musimy lepiej wykorzystywać nadarzające się okazje oraz poprawić efektywność zespołu - powiedział.
Vasseur wskazał jednak, że spekulowanie na temat tego, co mogłoby się wydarzyć, nie wnosi żadnej wartości. Wręcz używanie frazy „co by było gdyby” jest zabronione w Maranello.
Zamiast zajmować się hipotetycznymi scenariuszami, skupiają się na praktycznych działaniach. Ich uwaga koncentruje się na unikaniu powtórzenia błędów z przeszłości poprzez skuteczną reorganizację różnych działów zespołu oraz poprawę sposobu, w jaki komunikują się między sobą.
- Będę miał w pamięci tę straconą liczbę punktów, ale nie lubię analizować sytuacji w kontekście „co by było gdyby”. Wielu ma tendencję do rozważania, jak postąpiliby inaczej w zaistniałej sytuacji - dodał.
- Natomiast w naszej fabryce jest zabroniony taki sposób myślenia o przeszłych wydarzeniach. Oczywiście ważne jest, aby mieć na uwadze popełnione błędy, w celu uniknięcia ich powtórzenia. Nie szukamy jednak jakichkolwiek usprawiedliwień. Są obszary, które należy po prostu poprawić, gdyż mamy ogromny potencjał w aspekcie zdobywania punktów - podsumował.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.