Norris: Bezpieczeństwo przyjmowano za pewnik
Tegoroczny debiutant w Formule 1 Lando Norris przyznał, że kierowcy przyjmowali do tej pory bezpieczeństwo w wyścigach za „coś zagwarantowanego”. Młody Brytyjczyk dodał również, że śmierć Anthoine Huberta bardzo go zszokowała.
F1 gathers on the grid to pay their respect to Anthoine Hubert who tragically lost his life the previous day in the F2 race
Jerry Andre / Motorsport Images
Hubert stracił życie w wypadku, do którego doszło podczas sobotniego wyścigu Formuły 2 na torze Spa-Francorchamps. Inny kierowca - Juan Manuel Correa doznał licznych obrażeń i przebywa w szpitalu.
Wypadek miał miejsce dzień przed Grand Prix Belgii i mocno wpłynął na kilku kierowców F1, przede wszystkim przyjaciół Huberta: Charlesa Leclerca i Pierre’a Gasly’ego.
Norris powiedział: - Bardzo mną to wstrząsnęło, ponieważ myślę, że nawet my, jako kierowcy bierzemy pewne rzeczy za pewnik - to jak jesteśmy bezpieczni i to z jak poważnych wypadków możemy wyjść bez szwanku. Jednak [jak się okazało] wszystko może się zmienić bardzo szybko.
- Wydaje mi się, że w przeszłości było to częstsze zjawisko i może bardziej spodziewane. Mogło się to przytrafić każdemu.
- Moje kondolencje kierowane są do całej rodziny i przyjaciół Anthoine’a. Czuję się źle zdając sobie sprawę, że brałem udział w tych wyścigach. To mógł być każdy.
- W ubiegłym roku to mogłem być ja. Gdy zaczynam myśleć o takich rzeczach to mam drgawki.
19-latek przyznał, że niektórzy kierowcy zareagowali na tragedię „lepiej” niż inni, ale on sam nie przyjął tego zbyt dobrze.
Daniel Ricciardo z Renault rozważał nawet wycofanie się z niedzielnej rywalizacji. Norris powiedział, że nie miał takich myśli.
Kierowca Toro Rosso Pierre Gasly, który dorastał z Hubertem, powiedział, że tragedia brutalnie przypomniała o realiach ścigania się na najwyższym poziomie.
- Podczas letniej przerwy rozmawiałem o bezpieczeństwie z ludźmi, którzy nie są kierowcami. Mówili: „F1 jest teraz tak bezpieczna, zupełnie inaczej niż kiedyś”. Muszę przyznać, że się z nimi zgodziłem, ponieważ nie myśli się o tym codziennie.
- Gdy jestem w samochodzie to czuję się bardzo bezpiecznie. Mam niemal przekonanie, że nic mi się nie może stać.
- To [wypadek] przywraca cię do rzeczywistości. Można zrobić cokolwiek [w kwestii bezpieczeństwa], ale ryzyko śmierci będzie zawsze.
- Jest to coś, co również akceptujemy jako kierowcy. Niestety zdarzyło się coś, co przypomni wszystkim jak bardzo niebezpieczny jest ten sport. Jest mi bardzo przykro. Był on [Hubert] jednym z moich najbliższych wyścigowych przyjaciół - zakończył Pierre Gasly.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze