Mimo świetnego początku kampanii, szybko okazało się, że sezon 2024 – w przeciwieństwie do 2023 – nie będzie dla Verstappena i całego Red Bulla spacerkiem. Samochód z Milton Keynes zatracił swoją przewagę, a istotnie poprawili się rywale. Zagrożeniem stał się przede wszystkim McLaren, ale potencjał na pokonanie Red Bulla miało także Ferrari i okazjonalnie Mercedes.

Verstappen zdołał jednak odeprzeć ataki konkurentów i piątym miejscem w Grand Prix Las Vegas przypieczętował czwartą koronę. Sam kierowca ocenił, że przez 70 procent sezonu nie miał najlepszego samochodu. Pytany więc czy dysponując McLarenem również zdobyłby tytuł, odparł z przekonaniem.

- Tak. I byłbym daleko z przodu nawet wcześniej. Wydaje mi się, że podobnie z Ferrari. Natomiast z Mercedesem raczej nie. Byłoby trudniej.

Verstappen z satysfakcją odpowiedział również Zakowi Brownowi, dyrektorowi generalnemu McLarena, na sugestię, że tytuł wygrać potrafi jedynie w dominującym Red Bullu. Co prawda Brytyjczyk wypowiedział te słowa w pierwszej fazie kampanii, ale Holender dobrze je sobie zapamiętał.

- Wiesz, takie rzeczy mnie tylko motywują. Kiedy ludzie krytykują lub myślą, że potrafię wygrać tylko w najlepszym samochodzie, chcę im udowodnić, że to nieprawda. Jeśli teraz mnie nie docenią, to już nie wiem, co muszę zrobić.

Odwracając sytuację, Verstappena spytano czy rywale zdobyliby tytuł dysponując obecnym Red Bullem. Mistrz świata stwierdził:

- To dobre miejsce na to pytanie. W Las Vegas można przecież to obstawić! Mogę jedynie powiedzieć, że życzę im powodzenia...

Polecane video:

Oglądaj: Podsumowanie GP Las Vegas 2024