Pandemia brutalną pobudką
Franz Tost, szef AlphaTauri, przyznał, że kryzys wywołany pandemią koronawirusa uzmysłowił zespołom, jak niezrównoważoną finansowo serią jest Formuła 1.
Pierre Gasly, AlphaTauri AT01, kicks up some sparks
Charles Coates / Motorsport Images
Pandemia koronawirusa, która w znacznym stopniu zakłóciła ubiegłoroczną rywalizację, ma wpływ również na kolejne sezony. Zapowiadaną na 2021 rok rewolucję techniczną opóźniono o dwanaście miesięcy. Limit budżetowy - obowiązujący już od nadchodzącego sezonu - po długich dyskusjach zmniejszono ze 175 milionów dolarów amerykańskich do 145 milionów. Kolejne obniżki tej kwoty zaplanowano w dwóch następnych latach.
Tost przyznał, że kryzys wywołany pandemią - mniejsza liczba wyścigów oraz brak kibiców przełożyły się na niższe nagrody dla ekip - zwiększył świadomość wśród zespołów i sprawił, że współpraca między „dużymi graczami” a mniej zamożnymi stała się łatwiejsza.
- Gdyby nie COVID-19, czołowe zespoły nie byłyby takie chętne, aby zmniejszyć kwotę wydawanych pieniędzy do 145 milionów dolarów - powiedział Tost w rozmowie z Motorsport.com. - Wszyscy zdali sobie jednak sprawę, jak trudna może być przyszłość. Zespoły Formuły 1 rzadko współpracują, ponieważ każdy broni swoich interesów i nie patrzy na całościowy obraz sytuacji.
- Wierzę, że sytuacja z COVID-19 otworzyła wszystkim oczy, gdy na stole znalazło się dużo mniej pieniędzy niż oczekiwano. Jeśli masz mniej pieniędzy, również mniej możesz wydać. Myślę więc, że część moich kolegów zmieniła poglądy.
Formuła 1 zaplanowała na ten rok rekordowo obszerny - liczący 23 rundy - kalendarz i choć doszło już do pewnych zmian (przełożenie Grand Prix Australii, niepewność co do wizyty w Chinach), Tost liczy, że uda się rozegrać jak najwięcej wyścigów, a powrót do jako takiej normalności nastąpi już wkrótce.
- Naprawdę mam nadzieję, że wrócimy do normalnego trybu. Jak możecie sobie wyobrazić, FOM nie dostało tyle pieniędzy, ile prognozowaliśmy, ponieważ jeśli nie ma kibiców, organizatorzy nie płacą zbyt wiele FOM, a oni z kolei nie mogą zapewnić nam finansów, które mieliśmy w swoim biznesplanie.
- Dlatego liczę, że będziemy mieli wszystko pod kontrolą, kibice pojawią się na torach, będzie zainteresowanie Formułą 1, a sezon dużo obszerniejszy. Przychody osiągną poziom, który wiemy, że powinny osiągnąć i będą zgodne z naszymi biznesplanami - zakończył Franz Tost.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze