Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Perez nie myśli o kolejnym sezonie

Sergio Perez zapewnił, że koncentruje się jedynie na bieżącej kampanii i nie zaprząta sobie głowy związkiem z Red Bullem po 2022 roku.

Sergio Perez, Red Bull Racing

Autor zdjęcia: Red Bull Content Pool

Perez dołączył do Red Bull Racing przed rozpoczęciem sezonu 2021. Zwolniony z Racing Point długo był niepewny swojego miejsca w F1, ale trafił do Milton Keynes. Meksykanin ani specjalnie nie zachwycił, ani nie rozczarował i w oczach szefostwa RBR zasłużył na kolejny kontrakt.

Nowa umowa również podpisana została na dwanaście miesięcy i wygaśnie po obecnym sezonie. Na awans z AlphaTauri, oczywiście kosztem Pereza, liczy Pierre Gasly, a przedstawiciele Red Bulla przyznali, że nie chcieliby stracić perspektywicznego Francuza.

Pochodzący z Guadalajary kierowca bieżącą kampanię rozpoczął w dobrym stylu. Podium na inaugurację w Bahrajnie pozbawiła go awaria samochodu. Z kolei w Arabii Saudyjskiej wywalczył pierwsze pole position w karierze, a prowadzenie w wyścigu stracił pechowo po neutralizacji. Perez pytany o przyszłość, zapewnił, iż nie zaprząta nią sobie specjalnie głowy.

- Jestem w Formule 1 od dwunastu lat - powiedział Meksykanin. - Tak mocno jestem skoncentrowany na obecnym sezonie, że o [przyszłości] nawet nie myślałem. Kiedy przyjdzie pora, wszystko potoczy się szybko, niezależnie od kierunku. Nie jest to coś, o czym myślałem.

Perez po raz kolejny podkreślił dobre relacje, jakie łączą go z liderem zespołu - Maxem Verstappenem.

- Jesteś bardziej podobni, niż się ludziom wydaje. F1 to nie wszystko. Mamy swoje życie poza sportem i dlatego też szanujemy się i dobrze się razem bawimy, co - jak sądzę - jest również ważne dla zespołu.

Choć na podstawie dwóch wyścigów trudno wyrokować jak potoczą się losy tegorocznych tytułów, wygląda na to, że najgroźniejszym rywalem Red Bulla będzie Ferrari.

- Interesująco mieć w czołówce inny zespół, ale ciekawe czy Ferrari utrzyma tempo. Mistrzostwa są bardzo wymagające od pierwszego do ostatniego wyścigu.

Kolejne starcie już w najbliższy weekend w australijskim Melbourne.

Czytaj również:

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Wyjątkowe Grand Prix Miami
Następny artykuł Dużo wyprzedzania w GP Australii?

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska