Pérez przyznaje, że kara za kolizję z Sirotkinem była fair
Sergio Pérez przyznał, że zasłużył na karę przejazdu przez aleję serwisową za uderzenie Siergieja Sirotkina. Dla Meksykanina Grand Prix Singapuru była nieudana także ze względu na kolizję z partnerem zespołowym, Estebanem Oconem.
Sergio Pérez, Racing Point Force India VJM11
Simon Galloway / Motorsport Images
Ekipa Force India przystępowała do wyścigu z wielkimi nadziejami na dobry wynik. Oba samochody startowały w czołowej dziesiątce, jednak Ocon zakończył wyścig w trzecim zakręcie, po wyeliminowaniu przez Péreza.
Podczas gdy Meksykanin kontynuował walkę o prowadzenie w „klasie B”, jadąc na siódmym miejscu, jego wyścig został zaprzepaszczony z powodu zjazdu na zmianę opon w złym momencie. Przez to spadł za wolniejszych zawodników.
Pérez przez kilka okrążeń skarżył się, że Sirotkin go blokuje, po czym zrównał się z Williamsem pomiędzy Zakrętami 17 i 18. Jechali bok w bok, gdy uderzył w rywala.
Zapytany przez reporterów telewizyjnych o karę przejazdu przez boksy, którą otrzymał za kraksę, odpowiedział: – Muszę zobaczyć ten incydent. Zamknąłem drzwi wcześniej niż powinienem, więc muszę jeszcze raz to sprawdzić, jednak myślę, że kara była słuszna.
– To było twarde ściganie, bronił swojej pozycji bardzo ostro. Mocno walczyliśmy, zmieniał kierunek jazdy w czasie hamowania i często blokował koła.
– Później, gdy zrównałem się z nim, starałem się zamknąć drzwi, jednak myślę, że było zbyt blisko.
– Nie skończyło się to idealnie. Kosztowało nas bardzo dużo, jednak nie wydaje mi się, by jakkolwiek zmieniło mój wynik.
– Wiedziałem, że wyścig wymknął mi się z rąk, ciężko było wyprzedzać. Po prostu paliłem swoje hamulce, silnik, opony, więc byłem ogromnie sfrustrowany.
Pérez powiedział także, że przed kolizją z Oconem nie zdawał sobie sprawy, gdzie jest jego zespołowy partner. Przyznał jednak, że zmartwiła go utrata jednego z samochodów ekipy już na starcie.
– To był bardzo pechowy incydent. Jeden z takich, których trudno uniknąć – powiedział.
– Gdy nabierałem mocy, zostałem lekko dotknięty przez inny samochód. Nie wiedziałem nawet, że to był Esteban. Gdy dostałem wiadomość od zespołu, to było mi bardzo przykro z tego powodu.
Zapytany, czy porozmawia z Oconem na ten temat, odparł: – Nie wydaje mi się, by było coś do powiedzenia, jest mi bardzo przykro za cały ten dzień.
– Szkoda, że nie zauważyłem Estebana albo nie zrobiłem czegoś innego.
– To nie zmieniłoby jednak wiele. Myślę że punkty byłyby dziś dla nas trudne do zdobycia, gdyż zapłaciliśmy cenę za dobre spisanie się w kwalifikacjach [co zmusiło go do startu na używanych oponach].
Esteban Ocon, Racing Point Force India VJM11 and Sergio Perez, Racing Point Force India VJM11 battle at the start of the race
Photo by: Manuel Goria / Sutton Images
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze