Perez ukarany za kolizję
Sergio Perez otrzymał karę pięciu sekund za kolizję z Alexem Albonem podczas Grand Prix Singapuru, ale mimo zastosowania kary kierowca Red Bulla zachował swoją pozycję.
Perez przekroczył linię mety na ósmym miejscu po tym, jak zdołał się wcisnąć przed Albona po wewnętrznej zakrętu numer 13.
Kierowcy zderzyli się w wierzchołku zakrętu, a Albon, który został wypchnięty, zmuszony został wcisnąć hamulec i zablokować opony, aby uniknąć ściany z zewnętrznej strony zakrętu.
Obaj kierowcy zostali wezwani przed oblicze sędziów, którzy uznali, że zajmujący 11. miejsce Albon próbował przejechać zakręt normalną linią wyścigową i nie był świadomy ataku przeprowadzonego przez Pereza.
Manewr kierowcy Red Bulla po wewnętrznej został uznany za "optymistyczny i spóźniony" który został zdefiniowany jako "nurkowanie", a Albon nie mógł zapobiec kolizji.
W rezultacie Perez został uznany za winnego i otrzymał karę pięciu sekund, a do jego dorobku dodano jeden punkt karny.
Meksykanin zachował jednak ósme miejsce w klasyfikacji końcowej, gdyż jego najbliższy rywal, Liam Lawson, przekroczył linię mety 13 sekund za nim.
Albon uznał, że stracił przez to punkty.
- Przejechaliśmy perfekcyjny wyścig. Jechałem na P9, miałem wyprzedzić Liama na P8, a potem zostałem zdemolowany przez Checo w zakręcie numer 13. Wjechał we mnie, a ja jechałem prosto w ścianę. Musiałem się cofać, po czym spadłem na 13. miejsce i ostatecznie ukończyłem wyścig na 11. pozycji, więc powinniśmy byli dziś zdobyć punkty, a tak się nie stało.
Sędziowie odnotowali również obecność Lawsona w starciu. Stewardzi uznali, że Nowozelandczyk, który zastąpił kontuzjowanego Daniela Ricciardo, spowodował, że Perez uwierzył, że może wyprzedzać. Na tej podstawie uznano, że Perezowi należy się tylko jeden punkt karny.
Tymczasem Albon został oczyszczony z "zarzutów" za rzekome wyprzedzanie Pereza podczas trwania wirtualnego samochodu bezpieczeństwa.
Kierowca Williamsa wracał na tor po pit stopie i system pomiaru czasu nie był w stanie jednoznacznie określić, który samochód dojechał do drugiej linii samochodu bezpieczeństwa jako pierwszy. Dowody wideo również okazały się niejednoznaczne.
Przedstawiciele obu zespołów zdecydowali się nie wnosić protestu w celu ukarania Albona, a sędziowie to poparli.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.