Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Formuła 1 GP Azerbejdżanu

Piastri nie posłuchał inżyniera

Oscar Piastri przyznał, że decydujący o zwycięstwie manewr w Grand Prix Azerbejdżanu wykonał wbrew zaleceniom swojego inżyniera wyścigowego.

Oscar Piastri, McLaren MCL38, 1st position, arrives in Parc Ferme

Oscar Piastri, McLaren MCL38, 1st position, arrives in Parc Ferme

Autor zdjęcia: Dom Romney / Motorsport Images

Piastri wygrał w Azerbejdżanie swój drugi wyścig na szczeblu F1, ale droga do zwycięstwa nie była łatwa. Australijczyk twardo walczył z Charlesem Leclerkiem.

Na pewnym etapie wyścigu Piastri tracił do lidera przeszło 5 sekund. Jednak sprawna zmiana kół oraz szybkie okrążenie wyjazdowe sprawiły, że Leclerc był na przysłowiowe wyciągnięcie ręki. Kierowca McLarena odważnie zaatakował rywala na początku dwudziestego okrążenia, niedługo po wspomnianej wizycie u mechaników.

Gdy czołowa trójka kierowców rozmawiała między sobą jeszcze przed ceremonią podium, Piastri przyznał, że planując manewr szanse powodzenia oceniał 50 na 50. Z kolei podczas spotkania z dziennikarzami młody Australijczyk dodał, że w tamtej chwili pomyślał: „Teraz albo nigdy”. A sama próba wyprzedzenia Leclerca nastąpiła wbrew zaleceniom inżyniera wyścigowego Tom Stallarda, który sugerował oszczędzanie opon.

Czytaj również:

- Po pit stopie zdałem sobie sprawę, że jest niewielka szansa i stwierdziłem, iż muszę spróbować – opowiadał Piastri. - Był to odpowiedni moment i dzięki temu wygrałem. Trochę szkoda mi inżyniera wyścigowego. Starałem się w taki sposób wyprzedzić [Leclerca] podczas pierwszego stintu i zagotowałem opony. On powiedział mi więc przez radio, abym tego nie powtórzył.

- Zignorowałem go kompletnie i zanurkowałem do wewnętrznej... Wtedy czułem, że odpuszczenie i czekanie aż Charles będzie miał problemy z oponami nie ma sensu. Po prostu dojechalibyśmy na drugiej pozycji. Wydaje mi się, że musiałem wykorzystać tę okazję. Trzeba też oddać Charlesowi, że zachował się bardzo fair. Pewnie myślał też, że przestrzelę zakręt, ale ku i mojemu zaskoczeniu udało się skręcić.

- To był manewr wysoce ryzykowny i wymagał niemałego zaangażowania, ale tego potrzebowałem, aby wygrać wyścig.

Czytaj również:

Udany manewr pomógł Piastriemu w zwycięstwie, ale Australijczyk musiał przez kolejne 30 okrążeń odpierać ataki Leclerca. Opowiadając o walce z Monakijczykiem, dodał:

- Niełatwo było tak długo jechać pod presją. Objęcie prowadzenia to było, powiedzmy, 40 procent roboty. Wiedziałem, że kolejne 60 to utrzymanie się z przodu. Zdawałem sobie sprawę, jak mocno zużyłem opony starając się wyjść na prowadzenie i pamiętałem z pierwszego stintu, jaki to może mieć wpływ. Liczyłem, że jazda w czystym powietrzu mi pomoże.

- I chyba pomogła, chociaż traci się sporo dystansu z powodu DRS, więc próby utrzymania za sobą Charlesa były bardzo stresujące. Nie chciałem popełnić żadnego błędu. Kilka się przytrafiło, ale trudno ich uniknąć jadąc pełnym gazem po tym torze.

Czytaj również:
Oscar Piastri, McLaren MCL38

Oscar Piastri, McLaren MCL38

Autor zdjęcia: Andrew Ferraro / Motorsport Images

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Norris blokował, Piastri wygrał
Następny artykuł Potwierdzone testy w Bahrajnie

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska