Plotki o silniku Ferrari

W miniony weekend na padoku Grand Prix Australii krążyły plotki w kontekście ograniczonej mocy jednostek napędowych zamontowanych w samochodach ekipy Haas F1.

Plotki o silniku Ferrari

Spekulacje pojawiły się po tym, jak w Australii spadła konkurencyjność Haasa w porównaniu z wynikami z dwóch pierwszych wyścigów sezonu 2022.

Zarówno Kevin Magnussen, jak i Mick Schumacher zasiadający w VF-22, wyposażonych w  silniki Ferrari, znaleźli się poza punktami w niedzielnej rywalizacji na torze w Melbourne.

- Gdzie się podziało tempo Haasa? To otwarte pytanie, które zadaje sobie wiele osób na padoku - powiedział dziennikarz Sky Sport, Ted Kravitz. - Od zdobycia punktów w pierwszych wyścigach z Kevinem Magnussenem, do zajęcia trzynastej i czternastej pozycji w Australii, to bardzo dziwna sytuacja.

- Wśród plotek pojawiły się sugestie, że być może Ferrari uważa, że Haas radzi sobie zbyt dobrze i im zagraża - kontynuował. - To oczywiście bzdura. Ferrari nigdy nie będzie groziło Haasowi, aby przykręcili osiągi. Są jednak takie plotki.

- Myślę, że prawda jest taka, że mieli złe, bazowe ustawienia i już sobie z tym nie poradzili. Kiedy zasadniczo spisuje się piątek na straty ze względu na złą konfigurację bolidu, bardzo trudno potem coś z tym zrobić - dodał.

Dyrektor zespołu Haas - Guenther Steiner wskazał, że szanse na lepszy wynik przekreślił wyjazd samochodu bezpieczeństwa w nieodpowiednim dla nich momencie. Nie pomogły też nieudane kwalifikacje.

- Nie wszystko poszło zgodnie z planem - powiedział Steiner po wyścigu. - Samochód bezpieczeństwa pojawił się w złym momencie. Czasem na tym się korzysta, a czasem nie.

- Nasz bolid był mocny, a kierowcy wykonali dobrą robotę. Gdybyśmy lepiej spisali się w kwalifikacjach, byłaby szansa na punkty. Jak już mówiłem, dysponujemy bolidem, którym regularnie można walczyć o punkty, po prostu zaliczyliśmy trudny weekend. Na Imoli spróbujemy ponownie - dodał.

Czytaj również:

Włoska prasa tymczasem donosi, że Ferrari podkręciło moc jednostki napędowej w swoich F1-75. Wg formu1a.uno zespół z Maranello, mimo że wciąż analizuje niezawodność swojego nowego silnika, na podstawie danych zebranych podczas rund w Bahrajnie, Arabii Saudyjskiej i po piątkowych treningach przed GP Australii, zaryzykował podnosząc jego parametry o 5KM. Na taki ruch zdecydował się w obawie o tempo Red Bull Racing na prostych odcinkach toru.

Ich reprezentant Charles Leclerc zdominował zawody w Melbourne notując Wielki Szlem - na koncie miał wygrane kwalifikacje, najszybsze kółko, wszystkie okrążenie wyścigu przejechane na prowadzeniu oraz oczywiście zwycięstwo w grand prix. Najbliżsi rywale Scuderii - reprezentanci Red Bull Racing, tym razem nie byli w stanie nawiązać do tempa zaprezentowanego przez Monakijczyka. 

Czytaj również:

Polecane video:

akcje
komentarze

Wolff nie odpuszcza Masiemu

Trudne czasy przed Red Bull Racing