Podłoga kością niezgody
Według informacji Motorsport.com przynajmniej pięć zespołów Formuły 1 buntuje się przeciwko zapowiedzianym przez FIA na sezon 2023 zmianom przepisów dotyczących podłogi.
Niepożądanym skutkiem powrotu do F1 efektu przypowierzchniowego jest zjawisko tzw. podskakiwania, które - zwłaszcza na początku sezonu - trapiło lub nadal trapi wiele zespołów.
Po apelach kierowców, martwiących się o swoje własne zdrowie, FIA postanowiła bliżej przyjrzeć się sprawie. Zapowiedziano wprowadzenie aerodynamicznego miernika oscylacji [Aerodynamic Oscillation Metric - AOM] oraz bardziej skrupulatne kontrole elastyczności podłóg i desek je usztywniających.
Jednak na sezon 2023 federacja przyszykowała bardziej radykalne zmiany. Wstępny projekt nakazuje podniesienie krawędzi podłogi aż o 25 mm. Zmianie miałaby ulec również podłogowa gardziel dyfuzora. Zapowiedziano także jeszcze bardziej rygorystyczne testy ugięcia bocznego podłóg oraz zaawansowane czujniki mierzące intensywność podskakiwania.
Zespoły czekają na bardziej szczegółową propozycję przepisów, ale już teraz panuje niezadowolenie z zapowiadanego zakresu zmian oraz ich kosztowności. Ekipy argumentują, iż tak daleko idące modyfikacje nie są potrzebne, zwłaszcza, że w ostatnim czasie zjawisko podskakiwania znalazło się pod kontrolą.
Według informacji Motorsport.com buntuje się przynajmniej pięć zespołów, czyli połowa stawki. Przeciwko są Ferrari, Red Bull, Alfa Romeo, Haas oraz Williams i kwestionują jakoby główną motywacją działań były obawy o bezpieczeństwo. Zmiany związane z bezpieczeństwem nie wymagają zgody zespołów. Nie wiadomo jednak, jak ekipy mogłyby walczyć o swoje racje, jeśli FIA pozostanie nieugięta.
Źródła sugerują również, iż istnieje nieformalna koalicja ośmiu ekip, które mogłyby przystać na mniej ekstremalne rozwiązanie, jakim byłoby podniesienie krawędzi podłogi o 10 mm. Taki zabieg nie wymagałby tak istotnej i kosztownej redefinicji przyszłorocznego projektu.
W tle sprawy pozostaje prawo veta Ferrari, które nadal przysługuje włoskiej stajni na mocy Porozumienia Concorde. Nie jest jednak jasne czy sprzeciw mógłby zablokować zmiany oparte na motywach związanych z bezpieczeństwem. Zaproponowanych zmian na pewno chce Mercedes i wiele zespołów obawia się, że już samo sformułowanie przepisów jest na rękę wciąż aktualnym mistrzom świata wśród konstruktorów. Mówi się, że Mercedes specjalnie zwiększył odczuwalność podskakiwania w swoich samochodach, by wymusić na FIA działania.
Szef jednej z ekip anonimowo przyznał: - Zmiany na 2023 są tak ekstremalne, ponieważ Mercedes twierdzi, iż znalazł na przyszły rok o 40 procent więcej docisku. Wezwali więc FIA do działania. Jeśli naprawdę to znaleźli, równie dobrze można im już wręczyć mistrzostwo świata.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.