Pojedyncze zwycięstwo lepsze niż srebro
Toto Wolff przyznał, że gdyby miał wybierać, wolałby, żeby Mercedes odniósł przynajmniej jedno zwycięstwo w trwającym sezonie zamiast pokonać Ferrari w pojedynku o drugą pozycję w końcowej tabeli.
Rozpoczęta wraz z bieżącym sezonem, rewolucja techniczna nie okazała się dla Mercedesa najszczęśliwsza. Broniąca w tym roku tytułu wśród konstruktorów - i wcześniej dominująca od sezonu 2014 - ekipa nie wygrała jeszcze wyścigu i ma już tylko dwie szanse, by nie kończyć kampanii z zerem przy liczbie zwycięstw.
Na samym początku rywalizacji Mercedes był daleko za Red Bullem i Ferrari. Jednak z biegiem sezonu udało się uporać z większością problemów - koncentrujących się wokół zjawiska podskakiwania - i W13 zbliżył się formą do RB18 i F1-75. Zwłaszcza Ferrari może czuć się zagrożone. W Maranello ze zwycięstwa nie cieszyli się od lipca, a przewaga w tabeli konstruktorów nad Mercedesem wynosi 40 punktów.
Jednak pytany o walkę z Ferrari, Wolff przyznał, że woli wygrać jeden z pozostałych dwóch wyścigów, niż awansować w tabeli bez żadnego triumfu.
- Zwycięstwo byłoby po prostu dowodem na to, że samochód ponownie jest zdolny do wygrywania - powiedział Wolff. - P2 może być również skutkiem tego, że inni po prostu stracili formę, a my zebraliśmy więcej punktów.
Szef zespołu uważa, że lepszym od pokonania Ferrari wskaźnikiem formy są osiągi prezentowane przez W13 na torze.
- Zapewne byłoby to pewnym pocieszeniem, ponieważ na początku roku to Ferrari miało najszybszy samochód. Finisz przed nimi byłby dobry, ale powtórzę - głównym priorytetem jest zrozumieć samochód i mieć szybki bolid na kolejny rok.
Zarówno w amerykańskim Austin, jak i w Mexico City Mercedes miał swoje szanse na przełamanie passy. W obu przypadkach szybszy okazał się Red Bull, również dzięki lepszej strategii. Choć Wolff wskazuje na pewne rozczarowanie, cieszy go postęp wykazany w trakcie sezonu.
- Jesteśmy sportowcami, więc na pewno chcemy złapać tych, którzy teraz są przed nami. Dlatego też, zawsze jest trochę frustracji. Jednak przebyliśmy w tym roku długą drogę. Walczymy o zwycięstwa, o dwa samochody na podium, a Ferrari są za nami. I chociaż nadal celujemy wyżej, z pokorą trzeba przyjmować tegoroczne osiągnięcia.
Polecane video:
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.