Pomoc rywalowi naturalnym odruchem
George Russell stwierdził, że jego sprint w kierunku rozbitego samochodu Zhou Guanyu był naturalnym odruchem powodowanym chęcią pomocy.

Tuż po starcie Grand Prix Wielkiej Brytanii doszło do kontaktu samochodów Pierre’a Gasly'ego i George’a Russella. Mercedes tego drugiego uderzył w Alfę Romeo Zhou Guanyu. C42 Chińczyka koziołkował i do góry kołami sunął w kierunku bariery z opon. Tuż przed nią został podbity na pryzmie żwiru, odbił się od płotu oddzielającego publiczność i spadł między nim a oponami.
Samochód Russella zatrzymał się w pierwszym zakręcie z uszkodzonym lewym tylnym kołem. Brytyjczyk wyskoczył z W13 i wraz z porządkowymi pobiegł w kierunku rozbitego bolidu Zhou, by pomóc Chińczykowi. W tym czasie jego Mercedes został umieszczony na lawecie, co uniemożliwiło Russellowi wzięcie udziału w restarcie.
Pytany czy zdawał sobie sprawę, że opuszczenie kokpitu praktycznie wykluczy go z dalszej rywalizacji, Russell odparł:
- Myślę, że to był po prostu naturalny odruch. Widzieliśmy straszny wypadek, a wyścig był przerwany czerwoną flagą. Poza tym sądziłem, że w przypadku mojego samochodu również było „game over”. Okazało się, że jednak nie.
- To tylko zwiększyło emocje i frustrację, ponieważ moglibyśmy kontynuować i pewnie osiągnęlibyśmy dobry wynik.
Jako dyrektor Stowarzyszenia Kierowców Grand Prix, Russell powtórzył swoje uwagi dotyczące umiejscowienia płotów i barier z opon.
- Widzieć go tam uwięzionego było trochę przerażające. Dosłownie nie mógł wydostać się z samochodu. Nic mu nie było i widziałem, że się porusza.
- Jednak wszyscy kierowcy wiedzą, że [w kokpicie] jest dość ciasno. Jest kask, jest halo, zagłówek. A kiedy masz barierę z opon w zasadzie nad swoją głową i blokującą wyjście, wisząc przy tym do góry nogami, jest to okropna sytuacja. Myślę, że z każdego rodzaju „katastrofy” można wyciągnąć jakieś ulepszenia dla sportu.

Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.