Pomogła wizyta w fabryce
Przedstawiciele Hondy przyznali, że wiele zespołów Formuły 1 złożyło im ofertę współpracy, a do wyboru Astona Martina wydatnie przyczyniła się wizyta w powstającej fabryce ekipy z Silverstone.
Autor zdjęcia: Mark Sutton / Motorsport Images
Honda jeszcze pod koniec minionego roku zgłosiła FIA chęć powrotu do Formuły 1 w sezonie 2026 - wtedy, kiedy zaczną obowiązywać nowe regulacje dotyczące jednostek napędowych. Od tamtego czasu w mediach przewijało się kilka wariantów współpracy. Temat Red Bulla szybko upadł, a spekulowano również o ponownym związku z McLarenem.
W środę rano poinformowano, że japoński producent zwiąże się z Astonem Martinem. Zanim do tego doszło, trwały rozmowy z kilkoma innymi zespołami, a ostateczną decyzję podjęto w kwietniu.
Toshihiro Mibe, dyrektor generalny Hondy, przyznał, że ofert współpracy było wiele.
- Zgłosiło się do nas wiele zespołów - ujawnił Mibe. - Było wiele dyskusji i debat, także nad tym czy chcemy uczestniczyć w wyścigach od 2026 roku. Świetnie było widzieć tyle ofert od różnych ekip.
- Jednak to oferta Astona Martina była szczególnie pełna pasji. Oni chcą wygrywać za wszelką cenę i to nas poruszyło. Stwierdziliśmy, że ich wizja i pasja są bardzo podobne do naszych.
Z kolei Koji Watanabe, prezes Honda Racing Corporation, ujawnił, że negocjacje z Astonem Martinem rozpoczęto w styczniu. Momentem przełomowym była wizyta przedstawicieli Hondy w powstającej w Silverstone, nowej fabryce zespołu.
- Rozmawialiśmy z wieloma zespołami na temat przyszłości. Po różnego rodzaju dyskusjach stwierdziliśmy, że to Aston Martin ma największą pasję i chęć zdobycia mistrzostwa.
- Ja sam byłem zaszczycony mogąc odwiedzić ich fabrykę i zobaczyć wszelakiego rodzaju inwestycje, także te związane z personelem. Wysoko ocenili także możliwości naszych jednostek napędowych. Nie chodzi tylko o to, że Aston Martin nas potrzebuje. Naprawdę chcieliśmy z nimi pracować. I dlatego ich wybraliśmy.
Aston Martin jest rewelacją początku sezonu. Fernando Alonso czterokrotnie stawał już na podium. Ambitne plany właściciela zespołu - Lawrence’a Strolla - sięgają mistrzowskich laurów, ale póki co w Silverstone twardo stąpają po ziemi.
- Pozostajemy pokorni - powiedział Martin Whitmarsh, dowodzący Aston Martin Performance Technologies. - Wiemy, że mamy wiele do osiągnięcia, ale i wiele do nauczenia się od Hondy, także w kwestii rozwoju.
- W tej dyscyplinie jednak nie odniesiesz sukcesu, jeśli nie masz prawdziwej pasji, głodu i determinacji. To szczyt sportów motorowych, środowisko o wysokim poziomie rywalizacji. Jesteśmy jednak zdeterminowani. Lawrence, ja, wszyscy pozostali członkowie zespołu.
- Jesteśmy tutaj po to, aby wygrywać. Tę samą pasję i nieustępliwość dostrzegamy u Hondy. Oni są już zwycięzcami. I właśnie dlatego ta okazja nas zainteresowała. Celem jest wygrana w 2026 roku, a następnie regularne zwycięstwa. To będzie twarda walka, jednak jesteśmy bardzo zdeterminowani.
Polecane video:
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze