Poparcie dla kar za czerwoną flagę

Zak Brown poparł opinię Carlosa Sainza, który uważa, że kierowcy wywołujący czerwoną flagę podczas kwalifikacji powinni być karani.

Poparcie dla kar za czerwoną flagę

Sprawa była gorącym tematem podczas weekendu w Monako. W trakcie finałowego segmentu kwalifikacji w prawym zakręcie przed wjazdem do tunelu na barierze zatrzymał się Sergio Perez, wywołując czerwoną flagę. Chwilę później uderzył w niego jeszcze Carlos Sainz. Cała czołówka straciła szansę na poprawę swoich czasów.

Sainz stwierdził, że kierowców wywołujących czerwoną flagę powinna spotykać kara. Brown niedawno przedstawił temat na spotkaniu Komisji F1 w Abu Zabi. Zgodzono się, że sprawa powinna być przekazana do rozpatrzenia specjalnej komórce FIA.

- Myślę, że rację miał Carlos, żółta lub czerwona flaga to skutecznie przeszkodzenie innym w dokończeniu okrążenia - powiedział Brown. - Kary są w innych dyscyplinach motorsportu. Traci się najlepszy czas z danej sesji. A kierowcy zwykle robią jedno okrążenie, więc spotkałaby ich kara niezależnie czy błąd był zamierzony, czy nie. Zepsuto komuś okrążenie i tyle.

- To łatwe rozwiązanie i może być wprowadzone od razu. Sprawiasz, że inny kierowca musi odpuścić, więc ty też tracisz okrążenie. Musisz spróbować ponownie, a może nie będziesz miał już okazji. Albo będziesz musiał użyć kolejnego kompletu opon. Myślę, że to najłatwiejszy sposób, by rozwiązać ten problem.

Z taką opinią zgodzili się również inni szefowie zespołów.

- Popieram Zaka. To dobry pomysł - stwierdził Toto Wolff. - Jeśli się nie mylę, coś takiego jest w Formule E. Najszybsze okrążenie jest kasowane. To coś, co możemy wprowadzić.

Z kolei Mike Krack z Astona Martina przyznał, że ma mieszane odczucia.

- Nie mam jasno sprecyzowanego poglądu. Wydaje mi się, że trzeba każdy przypadek rozpatrywać osobno. Skonsultować z osobami odpowiedzialnymi za sprawy sportowe, może przeanalizować ostatnie dziesięć lat. Łatwo można kogoś niezasłużenie potępić.

- Myślę, że można na to przystać, ale nie będzie to łatwe do wprowadzenia.

Czytaj również:
akcje
komentarze

Steiner napisał książkę

Red Bull nie mógł spodziewać się sukcesu