Porażka McLarena
Zespół McLaren ma za sobą ponure Grand Prix Belgii. Taką opinią podzielił się ich kierowca, Lando Norris.
Po niedzielnym wyścigu na Spa-Francorchamps, McLaren wrócił do domu z pustymi rękami, już po raz czwarty w tym sezonie.
Daniel Ricciardo nie awansował do Q3, ale dzięki licznym karom dla wielu kierowców za nadprogramowe wymiany jednostek napędowych i związane z tym przesunięcia na starcie, ruszał do Grand Prix Belgii z siódmego miejsca. Przez długi czas utrzymywał się w czołowej dziesiątce, ale drugi, późny pit stop sprawił, że paru zawodników podcięło jego strategię i spadł na piętnastą lokatę.
Siedemnasty na starcie z powodu kary Lando Norris też nie zdołał zdobyć punktów dla formacji z Woking, po tym, jak przekroczył linię mety na dwunastym miejscu, tuż za Alexandrem Albonem i Lance’em Strollem.
Brytyjczyk wskazuje, że taki wynik czternastego weekendu wyścigowego w sezonie 2022 był do przewidzenia.
- Spodziewaliśmy się takiego obrotu spraw - powiedział Norris. - Do tego utknąłem za Astonem Martinem i Williamsem. Myślę, że tempo Astona tego dnia było znacznie lepsze, a my finiszowaliśmy na pozycji, na jaką zasłużyliśmy.
Jeśli chodzi o wyniki kwalifikacji, Norris miał dziesiąty czas w Q3, a Ricciardo jedenasty w Q2.
- W soboty zawsze jesteśmy szybsi niż w niedziele - przyznał. - To fakt. Czuję, że w kwalifikacjach lepiej wykorzystujemy możliwości naszego samochodu. Mam wrażenie, że inne zespoły, które dysponują lepszymi bolidami, podczas walki o pola startowe nie wykonują tak dobrej pracy. Nie wiem, może się mylę. W każdym razie nasza maszyna prezentowała się tak, jak tego spodziewaliśmy się, a oczekiwania nie były zbyt wygórowane.
→ Galeria zdjęć z Grand Prix Belgii 2022
W tym czasie Alpine miało dwóch kierowców w pierwszej dziesiątce i umocniło się na czwartej pozycji w klasyfikacji konstruktorów, oddalając się od McLarena na dziewiętnaście punktów. W tym pojedynku francuska stajnia sięgnęła po 68 oczek w ostatnich sześciu grand prix, podczas gdy McLaren zgromadził ich tylko 30.
- Są znacznie szybsi od nas, a to robi dużą różnicę - wskazał. - Generalnie myślę, że w miniony weekend dysproporcje między wszystkimi samochodami zostały podkreślone bardziej. Na tym długim torze chodzi o jak najlepszą wydajność przy możliwie najniższej sile docisku, a jednocześnie potrzebny jest bolid, który radzi sobie dobrze w szybkich, jak i wolnych zakrętach. W naszym przypadku tak właśnie nie jest.
Z kolei już w tym tygodniu odbędzie się Grand Prix Holandii na torze w Zandvoort, gdzie McLaren zanotował jeden z najgorszych wyników w zeszłym roku, z Norrisem na dziesiątym miejscu i Ricciardo na jedenastym. Brytyjczyk uważa, że charakterystyka tego obiektu jest podobna do Hungaroringu, gdzie w obecnym sezonie był „najlepszy z reszty stawki” zajmując siódme miejsce.
- Ten tor wymaga dużej siły docisku więc miejmy nadzieję, że odzyskamy trochę tempa, jak w Budapeszcie. Oczywiście nigdy nic nie wiadomo. W poprzednim sezonie tu poszło nam najgorzej. Mam jednak nadzieję, że w obecnym tak się nie stanie, ponieważ niektóre trudności z poprzednich lat nie są już szczególnie widoczne aczkolwiek pojawiły się inne problemy. Zobaczymy. Dużo gorzej niż na Spa być nie może - podsumował.
Video: Jak Verstappen wygrał GP Belgii po starcie z 14 pola?
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.