Powrót do Afryki już w przyszłym roku?

Niewykluczone, że Formuła 1 już w przyszłym roku wróci na kontynent afrykański. Trwają rozmowy z właścicielami toru Kyalami w RPA.

Damon Hill, Williams FW15C, leads Alessandro Zanardi, Lotus 107B, Rubens Barrichello, Jordan 193, and Ivan Capelli, Jordan 193

O powrocie do Republiki Południowej Afryki mówi się już od dłuższego czasu. Włodarze Formuły 1 przyznawali, że obok Azji i Ameryki Północnej, również i Czarny Ląd jest w kręgu ich poważnego zainteresowania. Dzięki temu seria gościłaby niemal na wszystkich kontynentach.

Początkowo zakładano, że potencjalny powrót na Kyalami - gdzie w 1993 roku po raz ostatni rozegrano Grand Prix Republiki Południowej Afryki - mógłby mieć miejsce dopiero w sezonie 2024. Jednak prowadzone rozmowy na tyle przyspieszyły, iż możliwe jest włączenie RPA już do najbliższego harmonogramu.

Po rozegranym w miniony weekend Grand Prix Azerbejdżanu dyrektor generalny F1 - Stefano Domenicali udał się do RPA na spotkanie z oficjelami z Kyalami oraz innymi interesariuszami.

Gdyby wyścig na Kyalami dołączył do kalendarza, praktycznie na pewno swoje miejsce straciłaby minimum jedna europejska runda. Najbardziej zagrożona jest Francja i tor Paul Ricard. Pewni swojej przyszłości nie mogą być również w Belgii.

Aktualne Porozumienie Concorde zakłada, że wyścigów w sezonie nie może być więcej niż 24. W przyszłym roku na pewno dołączą: Las Vegas - jako trzecia runda w Stanach Zjednoczonych po Austin i Miami - oraz Katar. Powrót do harmonogramu i nową umowę mają zapewnione również Chiny, choć w tym przypadku sytuacja zależna jest od rozwoju pandemii COVID-19.

Tegoroczny harmonogram składa się z 22 wyścigów. Z powodu rosyjskiej agresji na Ukrainę odwołano wizytę w Soczi i zrezygnowano z wyznaczenia zastępczej lokalizacji.

Czytaj również:
akcje
komentarze

Dziwny problem u Bottasa

W Mercedesie sprawdzą wszystko

Zaprenumeruj