Późna decyzja przyczyną katastrofy
Ferrari uznało, że przyczyną katastrofalnego pit stopu Carlosa Sainza w Grand Prix Holandii była późno podjęta decyzja o wezwaniu Hiszpana do alei serwisowej.
Sainz zakwalifikował się z trzecim czasem, a strata do zdobywcy pole position - Maxa Verstappena wyniosła mniej niż 0,1 s. Jednak niedzielnej części weekendu Hiszpan nie będzie wspominał najmilej.
Co prawda po starcie zachował trzecią pozycję, ale musiał bronić się przed będącym w dobrej formie Mercedesem Lewisa Hamiltona. Gdy w Ferrari zorientowali się, że ekipa mistrzów świata będzie chciała zaliczyć tylko jeden postój, próbowano odpowiedzieć wezwaniem Sainza do alei.
Postój Hiszpana skończył się jednak katastrofą. Okazało się, że mechanicy w ferworze nie przygotowali jednego z kół - konkretnie lewego tyłu. Zanim brakujący element przyniesiono z garażu, Sainz spadł na koniec dziesiątki.
Pytany o feralny pit stop, Mattia Binotto, szef włoskiej stajni, powiedział:
- Jeśli chodzi o pierwszy postój, zorientowaliśmy się, że Lewis Hamilton szykuje się do ewentualnego podcięcia - przyznał Binotto. - Staraliśmy się po prostu zareagować, aby pozostać przed nim. [Zjazd] był najlepszym sposobem zachowania pozycji, ponieważ Lewis był bardzo szybki podczas pierwszego stintu.
- Kiedy zobaczyliśmy obsługę Mercedesa, zdecydowaliśmy się wezwać kierowcę do alei, ale był już w ostatnim zakręcie i po prostu było za późno dla naszych mechaników. Po prostu za późno podjęliśmy decyzję.
To nie był tego dnia koniec „przygód” Sainza w alei serwisowej. Pod koniec wyścigu wyjechał on ze stanowiska niemal prosto pod koła Alpine Fernando Alonso. Sędziowie doliczyli madrytczykowi 5-sekundową karę, która zrzuciła go z piątej na ósmą pozycję.
Binotto stwierdził, że werdykt sędziów jest zbyt surowy, zwłaszcza, że Sainz przeszkodził Alonso tylko dlatego, iż jego wyjazd ze stanowiska spowolnili mechanicy McLarena.
- W przypadku drugiego postoju i kary, uważam, że decyzja FIA i sędziów jest bardzo surowa. Kiedy on był na stanowisku, zjechał McLaren. Wiedzieliśmy, że wypuszczenie go wtedy byłoby niebezpieczne. Czekaliśmy i czekaliśmy, aż będzie odpowiednia ilość miejsca przed nadjeżdżającym Alpine i wtedy go wypuściliśmy.
- Jednak musiał zwolnić i prawie się zatrzymać z powodu mechaników McLarena, którzy biegali wokół samochodu. Aby ich nie potrącić, prawie się zatrzymał. Samo wypuszczenie nie było niebezpieczne. Generalnie Carlos zachował się odpowiednio, dlatego też kara jest surowa.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.