Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Praca z Alonso nie będzie łatwa

Szef zespołu Aston Martin jest świadomy, że czeka ich trudna współpraca z Fernando Alonso, jeśli nie zbudują dla niego konkurencyjnego samochodu na sezon F1 2023.

Fernando Alonso, Alpine A522

Od przyszłego roku miejsce Sebastiana Vettela w Astonie Martinie zajmie Fernando Alonso. W składzie pozostaje syn właściciela ekipy z Silverstone Lance Stroll.

Hiszpan wciąż uchodzi za jednego z najszybszych kierowców w obecnej stawce. Założeniem dwukrotnego mistrza świata jest rzecz jasna powrót do ścisłej czołówki.

Biorąc jednak pod uwagę obecną kondycję Astona Martina w Formule 1, uważa się realizację tego celu za niezwykle trudne zadanie.

W rozmowie udzielonej dla BBC Sport, szef brytyjskiego zespołu - Mike Krack, wskazał na zalety i wady ściągnięcia Alonso do ich szeregów.

- Zapewne będzie stawiał nas pod znacznie większą presją niż kierowca mniejszego kalibru, co może być dla nas znacznie trudniejsze. Jednak przedyskutowaliśmy taką ewentualność, zastanowiliśmy się, jakie płyną z tego plusy oraz minusy i doszliśmy do wniosku, że jest to właściwy krok - powiedział Krack.

Czytaj również:

41-latek mimo wieku nie traci zapału do pracy i znany jest z tego, że dużo wymaga od swoich zespołów.

- Normalnie kierowcy z takim doświadczeniem nie mają już pragnienia wygrywania. Zazwyczaj tracą ten entuzjazm, szczególnie, gdy posiadają sukcesy na koncie. Fernando jednak wciąż prezentuje tą unikalną kombinację szybkości, woli walki, motywacji i wiedzy, co sprawiło, że był idealnym kandydatem dla nas - kontynuował.

- Minusem może być to, że jeśli nie zapewnimy mu wystarczająco dobrego samochodu, praca z nim stanie się trudna. Tak jest jednak w przypadku każdego kierowcy, jeśli bolid nie jest odpowiednio szybki. W każdym razie posiadanie u siebie kogoś takiego, jak Fernando, pozwoli zespołowi na wykonanie kolejnego kroku naprzód.

- Wiadomo, że trzeba nauczyć się zarządzania mistrzami, co udało nam się w przypadku Sebastiana. Stanowi to trudne zadanie, ponieważ są bardzo wymagający. Z drugiej strony nie ma z tym kłopotu, gdy praca ekipy jest przejrzysta, uczciwa i otwarta. Myślę, że to samo dotyczy Fernando.

- Trudności pojawiają się, gdy wyniki odbiegają od oczekiwanych lub nie zachowujesz się szczerze - podkreślił. - Fernando przechodząc do nas jest świadomy, że prawdopodobnie nie wygramy naszego pierwszego, wspólnego wyścigu.

- Swoją drogą może być pewien, że nie będziemy szczędzili wysiłków i wysłuchamy wszystkiego, co ma do powiedzenia. Jeśli sobie z czymś nie poradzimy, na pewno rzetelnie wskażemy mu „Słuchaj, tego nie możemy zrobić. Biorąc pod uwagę nasze środki, oto co jesteśmy w stanie zdziałać w następnej kolejności”.

- Przy prowadzeniu dialogu w tej formie nie przewiduję zgrzytów - dodał.

Aston Martin aktualnie zajmuje dziewiąte miejsce w klasyfikacji konstruktorów.

Czytaj również:

Video: Power Unit 101 - Turbo w jednostce napędowej F1 Mercedesa

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Piastri mógł być w Red Bullu
Następny artykuł Nowe przepisy w końcu zacieśnią stawkę

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska