Pracowity rok dla Piastriego

Dyrektor generalny Alpine, Laurent Rossi zapowiedział, że Oscar Piastri z pewnością nie będzie się nudził w roli kierowcy rezerwowego zespołu Formuły 1.

Pracowity rok dla Piastriego

Australijski talent przez trzy sezony z rzędu wygrywał kolejno: Formułę Renault, Formułę 3 i Formułę 2. Na bieżący rok nie znalazł jednak miejsca w Formule 1. Jako podopieczny Alpine został nominowany do roli kierowcy rezerwowego i testowego.

Laurent Rossi jest przekonany, że sezon spędzony poza rywalizacją nie wpłynie negatywnie na rozwój 21-latka. Piastri ma zapewnione m.in. sesje testowe, zajęcia w symulatorze czy aktywny udział w naradach podczas wyścigowych weekendów.

- To będzie obszerny program testowy, wiele dni, wiele kilometrów, dużo symulatora - ujawnił Rossi, pytany przez Motorsport.com. - Zazwyczaj nie jest tak, że wszystkie dni testowe czy symulator należą do jednego kierowcy. Dzięki temu mamy różne punkty widzenia.

- Jednak przede wszystkim uważamy, że Oscar może dać nam w symulatorze więcej niż pozostali niedoświadczeni kierowcy. Może też wyciągnąć więcej z rozbudowanego programu na torze i w symulatorze. Dużo się nauczy i dużo nam da.

- Ponadto włączamy go do odpraw i analizy danych nieco bardziej szczegółowo niż innych kierowców. Przygląda się także innym samochodom i ich torom jazdy i daje potencjalną opinię na temat zachowania bolidów czy nawet kierowców. Jak pokonują zakręty i takie tam. Oscar ma większy wkład, lepsze informacje zwrotne i można na nim polegać.

- Dostaje dużo informacji, wiedzy i doświadczenia. Jest to znacznie bardziej intensywne niż „zwykły” program dla rezerwowego czy debiutanta. Patrząc nawet na zeszły rok - mój rezerwowy kierowca nie zawsze był zaangażowany w te wszystkie briefingi. Nie odbywał wszystkich testów. Nie miał za wiele symulatora. I to normalne. A Oscar robi wszystko.

Plan zakłada, że Piastri otrzyma A522 na któryś z piątkowych treningów. Rozważano nawet występ w macierzystej Australii, ale zrezygnowano z pomysłu ze względu na wczesną fazę sezonu.

- Podobał nam się ten pomysł, mi się on podobał! To byłaby świetna historia. Jednak mówiąc szczerze, te samochody są zupełnie nowe. Nadal bardzo delikatne. Kierowcy wciąż się uczą i my nadal się uczymy, więc każdy trening, nawet pierwszy, jest bardzo istotny.

- Tor również był nowy. Była to więc mieszanka wybuchowa. A nie mamy zbyt wielu części zamiennych.

- Co innego, gdy etatowy kierowca popsuje samochód, a co innego gdy wywierasz taką presję na debiutancie, nawet tak utalentowanym. Gdy nagle pojedziesz i zniszczysz nadwozie, kończysz jak Haas. Bez zapasowego. Było po prostu zbyt mało parametrów, które przemawiały za takim rozwiązaniem. Niestety, zadecydowaliśmy, że wydarzy się to w późniejszej fazie sezonu.

- Mamy kilka grand prix, które są oznaczone jako możliwe. Trzeba myśleć o grand prix, gdzie kierowcy czują się komfortowo, ponieważ ścigali się w nim z miliard razy i FP1 nie jest ważny. To może być opcja.

Czytaj również:
akcje
komentarze

Aston Martin wstrzyma rozwój?

Gorsze kwalifikacje przeszkodziły Alfie